Węgierski Bank Narodowy (MNB) obniżył we wtorek swoją główną stopę procentową o 0,15 pkt proc., do 1,35 proc. Większość ekonomistów spodziewała się, że piąta tegoroczna obniżka stóp na Węgrzech będzie nieco mniejsza, o 0,1 pkt proc.
Tak czy inaczej, po wtorkowej decyzji MNB główna stopa procentowa na Węgrzech jest na niższym poziomie niż w Polsce. Taka sytuacja przejściowo wystąpiła w 2014 r., ale było to w okresie, gdy w Polsce trwał wciąż cykl łagodzenia polityki pieniężnej. W marcu jednak – po obcięciu stopy referencyjnej NBP o 0,5 pkt proc., do 1,5 proc. – Rada Polityki Pieniężnej zadeklarowała, że kolejnych obniżek nie będzie. To oznacza, że po raz pierwszy od co najmniej 2004 r. tym razem Węgry będą miały niższą stopę niż Polska przez dłuższy czas.
Notowania kontraktów terminowych na stopę procentową (FRA) sugerują wprawdzie, że uczestnicy rynków finansowych uważają obniżkę stóp procentowych w Polsce jeszcze o 0,25 pkt proc. za dość prawdopodobną, ale ekonomiści są innego zdania. – W obliczu stanowczej retoryki RPP oraz perspektywy wzrostu stóp procentowych w USA spadek stawek FRA jest w naszej ocenie anomalią, spodziewamy się korekty – zauważyli ekonomiści ING Banku Śląskiego.
Konieczne dostosowania
W 2004 r., gdy kilka państw Europy Środkowo-Wschodniej przystąpiło do UE, główna stopa MNB była aż o 7 pkt proc. wyższa niż główna stopa NBP. W kolejnych latach ta różnica malała, ale ponownie wzrosła do 6 pkt proc. w 2009 r., bo MNB był zmuszony do zaostrzenia polityki pieniężnej w trakcie globalnego kryzysu finansowego, aby powstrzymać odpływ kapitału z węgierskiej gospodarki, która borykała się z problemami budżetowymi.
We wtorek prezes MNB Gyorgy Matolcsy oświadczył, że obniżka głównej stopy do 1,35 proc. kończy cykl łagodzenia polityki pieniężnej, trwający praktycznie od początku 2012 r., gdy koszt kredytu na Węgrzech wynosił 7 proc. Skala obniżek stóp była jedną z przyczyn wyraźnego osłabienia forinta, który w minionych trzech latach stracił w stosunku do euro ponad 10 proc. W tym czasie kurs złotego w stosunku do euro praktycznie się nie zmienił. Osłabienie forinta zbiegło się w czasie z wyraźną poprawą bilansu handlowego Węgier. Ekonomiści wskazują jednak, że to raczej koincydencja, a nie zależność przyczynowo-skutkowa.