PBOC, czyli Ludowy Bank Chin (bank centralny) i lokalni pożyczkodawcy w sierpniu zwiększyli swój stan posiadania w zagranicznych kontraktach forward do 67,9 miliarda dolarów. Te pozycje miały wzmacniać notowania juana wobec amerykańskiego dolara.
Ich wartość była pięć razy większa niż średnia w okresie pierwszych siedmiu miesięcy tego roku. Stanowiły one element trójstopniowego procesu wspierania juana bez konieczności bezpośredniego sięgania po rezerwy walutowe, wyjaśniają eksperci Goldman Sachs i China Merchants Bank.
Standardowe interwencje banków centralnych wspierające walutę zwykle .związane są ze sprzedażą dolarów i kupnem waluty krajowej. W takim przypadku duże chińskie państwowe banki pożyczone za granicą dolary na rynku swapowym sprzedawały na gotówkowym rynku spot i wykorzystywały kontrakty forward w banku centralnym aby zabezpieczyć swoje pozycje.
- Jeśli można interweniować bez zmniejszania rezerw jest to postrzegane jako lepsze rozwiązanie - wskazuje Steven Englander, nowojorski strateg walutowy Citigroup. Podkreśla, że takie postępowanie banku centralnego może nie wyglądać tak spektakularnie jak interwencyjna sprzedaż rezerw.
Wykorzystanie instrumentów pochodnych w celach interwencyjnych dało tę korzyść, iż opóźniło spadek poziomu rezerw walutowych Ludowego Banku Chin wynoszących 3,5 biliona dolarów oraz na pewien czas pomogło uspokoić inwestorów poirytowanych spowolnieniem gospodarczym w Państwie Środka. a także spadkami na giełdach. Jest to także szybszy proces, gdyż zarządzający rezerwami banku centralnego nie muszą likwidować takich aktywów jak obligacje amerykańskiego skarbu by pozyskać dolary potrzebne do bezpośredniego zakupu juanów.