Przecena na rynku naftowym już mocno uderzyła w ich finanse.Wyliczenia MFW mówią, że przychody ze sprzedaży ropy w krajach regionu mogą spaść w tym roku aż o 360 mld USD, a średni deficyt budżetowy regionalnych eksporterów ropy naftowej wyniesie w 2015 r. 12,7 proc. ich PKB. W Arabii Saudyjskiej może wynieść 21,6 proc. PKB, w Omkowo mało trwałe. O ile Kuwejt, Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie posiadają rezerwy, które przy obecnych cenach ropy starczą im na 20 lat lub więcej, o tyle według MFW rezerwy Bahrajnu, Omanu i Arabii Saudyjskiej mogą wystarczyć najwyżej na pięć lat. Saudyjskie rezerwy wynoszą obecnie ponad 660 mld USD i w ciągu roku zmniejszyły się o ponad 100 mld USD, do poziomu z początku 2013 r.

Jeszcze przed publikacją raportu MFW pojawiły się doniesienia mówiące, że saudyjskie władze opóźniają wypłaty pieniędzy dla firm realizujących rządowe kontrakty. Może to m.in. opóźnić budowę metra w Rijadzie, projektu wartego 22 mld USD. Kłopoty z wypłatami pieniędzy dla kontraktorów mogą też sygnalizować głębsze pogorszenie koniunktury związane z mniejszymi wydatkami fiskalnymi. O ile w 2014 r. PKB Arabii Saudyjskiej wzrósł o 10 proc. (w dużej mierze dzięki wyższym wydatkom rządowym), o tyle prognozy analityków wskazują, że wzrost gospodarczy zwolni w tym roku do 3 proc. Kłopoty fiskalne kraju skutkować będą również wycofywaniem się przez Saudyjczyków z wielu inwestycji w Europie i USA. Pod koniec września firma Insight Discovery szacowała, że Arabia Saudyjska przez pół roku wycofała z funduszów z całego świata nawet 70 mld USD. Ten kapitałowy exodus może się nasilić.

Kłopoty fiskalne krajów Bliskiego Wschodu to m.in. skutek tego, że prowadzą one na rynku naftowym wojnę cenową z amerykańskimi producentami ropy i w związku z tym w ostatnich miesiącach zwiększały jej wydobycie.