Mamy już dno? Czołowi zarządzający ostrzegają

- Nadmierna ekspozycja na ryzyko zwiększa presję na wyprzedaż walorów - wskazuje Jeffrey Gundlach, współzałożyciel DoubleLine Capital.

Publikacja: 21.01.2016 09:48

Mamy już dno? Czołowi zarządzający ostrzegają

Foto: Bloomberg

Zarządzający pieniędzmi ostrzegają, że giełdy mogą się obsunąć jeszcze bardziej. Argumentują, że negatywnie na nastroje inwestorów giełdowych wpływają takie czynniki jak spowalniający wzrost gospodarczy w Chinach, spadające ceny ropy naftowej, a także brak nowych narzędzi przy pomocy których banki centralne mogłyby wspierać koniunkturę.

Wartość Standard & Poor's 500 Index obniży się o kolejne 10 proc. do 1650 punktów, a cena ropy naftowej może spaść nawet do 20 dolarów za baryłkę, prognozuje Scott Mkinerd, strateg inwestycyjny w Guggenheim Partners.

Jeffrey Rottinghaus, którego fundusz inwestycyjny T. Rowe Price w 2015 roku pokonał 99 proc. konkurentów, również twierdzi, że kursy akcji czołowych amerykańskich spółek stracą jeszcze 10 proc., gdyż gospodarka Stanów Zjednoczonych zmierza ku łagodnej recesji.

- Spodziewam się dłuższego okresu spadków S&P500 - nie ukrywa Jeffrey Gundlach, współzałożyciel DoubleLine Capital. Jego zdaniem inwestorzy powinni skorzystać z odbicia i sprzedać akcje, a może się ono pojawić w każdej chwili.

W środę Standard&Poor's500 tracił nawet 3,7 proc., najwięcej od sierpnia 2015 roku, zanim odrobił część strat i zamknął sesję na poziomie 1859,33 pkt, a ostatecznie spadek wyniósł 1,2 proc.Wszystkie spośród 30 spółek wchodzących w skład indeksu Dow Jones Industrial Average znalazło się poniżej poziomu z początku roku. Wskaźnik ten w środę stracił 1,6 proc. a od początku jego wartość zmniejszyła się o 9,5 proc. Ropa naftowa zanurkowała o 6,7 proc. do 26,55 USD. - Nadmierna ekspozycja na ryzyko zwiększa presję na wyprzedaż walorów - wskazuje Gundlach."

Rottinghaus, zarządzający T. Rowe Price U.S. Large-Cap Core Fund,ocenia, że branże przemysłowa i surowcowa w USA od co najmniej sześciu miesięcy są w recesji. Zastanawia się w jakim stopniu wpłynie to na spółki konsumenckie.

Russ Koesterich, odpowiadający za globalną strategię inwestycyjną w BlackRock, twierdzi, że potrzebny jest fundamentalny katalizator sygnalizujący, że rynek osiągnął dno. Może nim być poprawa zysków firm, optymistyczne dane makroekonomiczne z USA, czy też z Chin.

- Potrzebna jest pewna stabilizacja fundamentów , by inwestorzy nabrali przekonania, że spadki były zbyt głębokie - tłumaczy Koesterich, którego firma jest największym na świecie towarzystwem funduszy. Jego zdaniem skala spadków dowodzi, iż rynek zaczyna kapitulować.

Ray Dalio, zarządzający funduszem hedgingowym, wskazuje na ryzyko dalszych spadków na globalnym rynku, gdyż gospodarki zbliżają się do końca długoterminowego cyklu zadłużeniowego. Jego zdaniem kolejnym ruchem amerykańskiego Fedu nie będzie dalsze zaostrzanie polityki pieniężnej lecz jej łagodzenie. Nie będzie to łatwe, gdyż stopy już są na niskich poziomach, dodaje założyciel funduszu Bridgewater Associates.

Gospodarka światowa
Friedrich Merz został kanclerzem Niemiec
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Friedrich Merz nie został wybrany kanclerzem Niemiec
Gospodarka światowa
Rynek nie spodziewa się, by Fed wrócił do obniżek
Gospodarka światowa
Wojna celna może pogłębić chińską deflację
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka światowa
Wyzwanie dla Grega Abela: poprowadzić Berkshire bez Buffetta
Gospodarka światowa
Upadek Klausa Schwaba. To on stworzył forum w Davos