Zarządzający pieniędzmi ostrzegają, że giełdy mogą się obsunąć jeszcze bardziej. Argumentują, że negatywnie na nastroje inwestorów giełdowych wpływają takie czynniki jak spowalniający wzrost gospodarczy w Chinach, spadające ceny ropy naftowej, a także brak nowych narzędzi przy pomocy których banki centralne mogłyby wspierać koniunkturę.
Wartość Standard & Poor's 500 Index obniży się o kolejne 10 proc. do 1650 punktów, a cena ropy naftowej może spaść nawet do 20 dolarów za baryłkę, prognozuje Scott Mkinerd, strateg inwestycyjny w Guggenheim Partners.
Jeffrey Rottinghaus, którego fundusz inwestycyjny T. Rowe Price w 2015 roku pokonał 99 proc. konkurentów, również twierdzi, że kursy akcji czołowych amerykańskich spółek stracą jeszcze 10 proc., gdyż gospodarka Stanów Zjednoczonych zmierza ku łagodnej recesji.
- Spodziewam się dłuższego okresu spadków S&P500 - nie ukrywa Jeffrey Gundlach, współzałożyciel DoubleLine Capital. Jego zdaniem inwestorzy powinni skorzystać z odbicia i sprzedać akcje, a może się ono pojawić w każdej chwili.
W środę Standard&Poor's500 tracił nawet 3,7 proc., najwięcej od sierpnia 2015 roku, zanim odrobił część strat i zamknął sesję na poziomie 1859,33 pkt, a ostatecznie spadek wyniósł 1,2 proc.Wszystkie spośród 30 spółek wchodzących w skład indeksu Dow Jones Industrial Average znalazło się poniżej poziomu z początku roku. Wskaźnik ten w środę stracił 1,6 proc. a od początku jego wartość zmniejszyła się o 9,5 proc. Ropa naftowa zanurkowała o 6,7 proc. do 26,55 USD. - Nadmierna ekspozycja na ryzyko zwiększa presję na wyprzedaż walorów - wskazuje Gundlach."