Obawiają się jednak, że tempo jej wzrostu nieco wyhamuje wskutek przedłużających się negocjacji w sprawie składu nowego rządu oraz zbliżającego się brexitu.
Do takich wniosków prowadzą ankietowe wskaźniki instytutu ZEW. Główny z nich, wyrażający oczekiwania inwestorów i analityków co do koniunktury w perspektywie pół roku, spadł w grudniu do 17,4 pkt z 18,7 pkt w listopadzie. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się odczytu na poziomie 18 pkt. – Na pierwszy rzut oka indeks ten jest spójny ze spadkiem rocznego tempa wzrostu PKB Niemiec z 2,8 proc. w III kwartale br. do 2 proc. – zauważyła Jennifer McKeown, główna ekonomistka ds. europejskich w Capital Economics. Dodała jednak, że jego odczyty nie są szczególnie wiarygodnym sygnałem. – Najważniejsze jest to, że wskaźnik oczekiwań ZEW utrzymuje się powyżej zera, co oznacza, że większość analityków oczekuje poprawy koniunktury – podkreśliła.
Ostatnie odczyty tzw. twardych danych, m.in. dotyczących produkcji przemysłowej, sugerowały, że w IV kwartale największa gospodarka strefy euro złapała zadyszkę. Tymczasem indeks ZEW wyrażający ocenę bieżącej koniunktury wzrósł z 88,8 pkt w listopadzie do najwyższego od lipca 2011 r. poziomu 89,3 pkt. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się jego minimalnej zniżki.
– Wygląda na to, że inwestorzy zgadzają się z naszą diagnozą, wedle której słabość gospodarki w październiku była przejściowym skutkiem m.in. układu dni wolnych od pracy. Uważamy, że listopad i grudzień przyniosły powrót zwyżek produkcji przemysłowej – powiedziała McKeown.