Firma zatrudnia 43 000 osób na całym świecie, w tym prawie 20 000 w Wielkiej Brytanii i ma niespłacone pożyczki w wysokości 1,5 miliarda funtów (2,1 miliarda USD). Spółka przeprowadziła rozmowy z rządem w niedzielę, aby poprosić o 300 milionów funtów, których potrzebowała do końca miesiąca, aby utrzymać się na rynku, donosi Mail w niedzielę.
Zarząd Carilliona - doszedł do wniosku, że nie ma innego wyjścia, jak tylko podjąć kroki w celu wprowadzenia likwidacji ze skutkiem natychmiastowym -, podała spółka w oświadczeniu w poniedziałek. Ruch został zatwierdzony przez sąd - dodał Carillion.
Wyzwaniem dla likwidatorów i premier Theresy May będzie teraz zapewnienie, że rozpad spółki będzie uporządkowany, a kontrakty i personel zostaną przeniesieni do rywali. Podczas gdy spektakularny upadek Carillionu nabierał tempa od lipca po zerwaniu szeregu kontraktów budowlanych, polityczne zawirowania nabrały tempa w poniedziałek.
Plan likwidacji firmy wywołał krytykę ze strony opozycji, a lider Partii Pracy Jeremy Corbyn zakwestionował wieloletnią brytyjską politykę pozyskiwania wykonawców z sektora prywatnego do realizacji projektów w sektorze publicznym. - To bardzo niepokojące dla wielu grup -, powiedziała w rozmowie z BBC rzeczniczka Partii Pracy, Rebecca Long-Bailey, która krytykowała także kolejne rządowe zlecenie dla upadającej od jakiegoś czasu spółki. - Oczekujemy, że rząd podniesie się teraz i przejmie te kontrakty z powrotem pod kontrolę państwa. -
David Lidington, minister gabinetu brytyjskiego, broni jednak rządowej obsługi firmy. - Zdecydowaliśmy, że nie można oczekiwać od podatników ratowania prywatnego biznesu -, powiedział BBC, dodając, że transakcje, które sprawiły, że Carillion wpadł w tarapaty, to transakcje zagraniczne. Minister powiedział także, że ostatnie kontrakty na usługi dla rządu zostały zorganizowane w taki sposób, że teraz na partnerach Carilliona ciąży wymóg ich wykonania. Pozostałe usługi - zostaną przekazane innym wykonawcom w zarządzany, uporządkowany sposób - dodaje.