Indeks S&P 500 zyskał od 19 stycznia 2017 r. (czyli dnia przed zaprzysiężeniem Trumpa) 26 proc. Aż 223 spółki wchodzące w skład indeksu S&P 500 zdrożały w tym czasie o więcej niż 25 proc., 59 spółek – co najmniej o 50 proc., 12 – co najmniej o 75 proc., a 3 o ponad 100 proc. Przez ostatnie 12 miesięcy straciły akcje jedynie 96 spółek z S&P 500, z czego 43 doznały przeceny większej niż o 10 proc., a 16 większej niż 25 proc.
W pierwszym roku prezydentury Trumpa najlepiej dała zarobić inwestorom produkująca sprzęt medyczny spółka Align Technology, której akcje poszły w tym czasie w górę o blisko 180 proc. Na drugim miejscu znalazła się Nvidia, znany producent kart graficznych – jej papiery zdrożały o 114 proc. Trzecia pozycja przypadła koncernowi lotniczo-zbrojeniowemu Boeing, który zyskał 112 proc.
Zdania co do tego, czy zwyżki będą kontynuowane w drugim roku prezydentury Trumpa, są podzielone. Część analityków przypomina, że hossa w USA trwa już prawie dziewięć lat, a indeksy giełdowe biły przez ostatnie 12 miesięcy rekord za rekordem. Powinno więc w końcu dojść do korekty. Inni wskazują jednak, że wciąż może być potencjał do zwyżek na amerykańskich giełdach. – Wciąż jest mięso na tej kości. Analitycy jeszcze nie w pełni uwzględnili cięcia podatków w swoich prognozach dotyczących wyników spółek. A to oznacza, że szacunki wyników będą rosnąć, co będzie redukowało współczynnik C/Z i wspierało zwyżki – uważa Bill McMahon, dyrektor inwestycyjny w ThomasPartners.