Do takich wniosków prowadzą ankietowe wskaźniki instytutu ZEW. Główny z nich, wyrażający oczekiwania inwestorów i analityków co do koniunktury w perspektywie pół roku, wzrósł w styczniu do 20,4 pkt, z 17,4 pkt w grudniu. To wynik najlepszy od sierpnia 2015 r. Ekonomiści spodziewali się zwyżki tego wskaźnika, ale przeciętnie tylko do 17,7 pkt.

Jeszcze większą niespodziankę sprawił jednak indeks ZEW wyrażający ocenę bieżącej koniunktury nad Renem. Skoczył on w styczniu do 95,2 pkt, z 89,3 pkt w grudniu. Tak wysoko w swojej historii, sięgającej 1991 r., jeszcze nie był. Co więcej, dotychczasowy rekord, wynoszący 91,5 pkt, przebił z dużym zapasem. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się odczytu na poziomie 89,6 pkt.

- Poprawa nastrojów inwestorów sugeruje, że nie zrobiły na nich wrażenia zmiany na rynkach finansowych z ostatniego miesiąca, takie jak aprecjacja euro, wzrost rentowności obligacji oraz zwyżka cen ropy naftowej. Być może stało się tak dlatego, że te zmiany częściowo odzwierciedlają perspektywy solidnego wzrostu gospodarczego zarówno w strefie euro, jak i na świecie, co będzie sprzyjało zorientowanym na eksport niemieckim firmom – ocenił Stephen Brown, ekonomista ds. europejskich w firmie analitycznej Capital Economics.

Podkreślił przy tym, że historyczne zależności między tempem wzrostu PKB Niemiec a indeksami ZEW są dość luźne, ale dobrych nastrojów inwestorów nie można ignorować. –Oczekujemy, że PKB Niemiec urośnie w 2018 r. o 2,7 proc. – dodał.

W poniedziałek nowe prognozy dla gospodarki Niemiec przedstawił Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Według tej instytucji niemiecki PKB powiększy się w br. o   2,3 proc., po zwyżce o szacunkowe 2,5 proc. w 2017 r.