Rynki nauczą Włochów, by głosowali właściwie – stwierdził w wywiadzie dla Deutsche Welle unijny komisarz Guenther Oettinger. Kryzys polityczny w Rzymie przyniósł ze sobą jednak falę niepokoju, która nie ograniczyła się do Włoch, ale szeroko rozlała się po światowych rynkach. Nie ominęła też naszego. Większość europejskich indeksów giełdowych zniżkowała więc w trakcie wtorkowej sesji – polski WIG20 nawet o ponad 2 proc. O skali niepokoju może świadczyć choćby to, że rentowność włoskich obligacji dwuletnich skoczyła z około 1 proc. rano do 2,4 proc. po południu. Tak szybkiego wzrostu w ciągu jednej sesji nie doświadczyła wcześniej nawet w okresie zaostrzenia kryzysu w strefie euro.
Zmiana indeksów giełdowych od końca 2017 r.
– Najgorsza na rynkach jest niepewność, a ona powinna się jeszcze długo utrzymać. Może więc nas czekać gorący czerwiec – mówi „Parkietowi" Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych w Quercus TFI. Jego zdaniem Polska może znaleźć się wśród rynków, które zostaną najbardziej dotknięte tą niepewnością. – Ogólnie sytuacja na rynkach wschodzących jest zła, a nakłada się na nią słabość naszej giełdy. Przestaliśmy już z różnych przyczyn przyciągać zainteresowanie kapitału zagranicznego. Dodatkowo strategia dużych spółek państwowych wydaje się nieatrakcyjna dla inwestorów – dodaje Buczak.
Kryzys polityczny we Włoszech nie jest oczywiście jedynym czynnikiem ryzyka bijącym w rynki. Groźba przyspieszonych wyborów parlamentarnych pojawiła się w Hiszpanii. Zacieśnianie polityki pieniężnej przez amerykański Fed prowadzi do umocnienia dolara, co przyczyniło się ostatnio do kryzysów walutowych w Turcji i Argentynie. Stosunkowo wysokie ceny ropy (które w ostatnich dniach doznały jednak korekty) już biją po kieszeniach konsumentów i doprowadziły do fali protestów paliwowych w Brazylii. Optymizmem nie napawają również słabsze dane gospodarcze napływające w ostatnich miesiącach z Europy Zachodniej.
– Mamy spowolnienie gospodarcze w Europie. Sytuacja przypomina więc tę z 2012 r. Wówczas coś, co nazywano kryzysem egzystencjalnym strefy euro, nałożyło się na okres dekoniunktury gospodarczej. A dekoniunktura źle przecież wpływa na giełdy. Teraz Europejski Bank Centralny i Fed wyraźnie nie doceniają spowolnienia gospodarczego – wskazuje w rozmowie z „Parkietem" Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.