Rząd Theresy May ma do poniedziałku przedstawić plan B w sprawie Brexitu a później negocjować go z Brukselą. Czasu na negocjacje jest jednak mało. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że procedura wyjścia z UE zostanie przesunięta o kilka miesięcy. Rząd May deklaruje, że brexit nastąpi 29 marca, ale parlament może doprowadzić do przesunięcia tzw. procedury z Artykułu 50. Traktatów Europejskich (procedury wyjścia z UE). Konserwatywny deputowany Nick Boles deklarował w środę, że 400 parlamentarzystów popiera jego plan opóźnienia brexitu o dziewięć miesięcy. To pozwoliłoby na dłuższe negocjacje z Brukselą i lepsze przygotowanie się na ewentualny twardy brexit.
- Brexit bez umowy również wymaga wprowadzenia zmian legislacyjnych. Potrzeba w tym scenariuszu około 1 tys. zmian w prawie np. dotyczących przelotów na terytoriami innych państw, ubezpieczenia samochodów, pobytu obywateli UE w Wielkiej Brytanii, transportów zwierząt itp. Przedłużenie procedury z Artykułu 50. do czerwca, z wyjściem bez umowy, jest dla mniej najbardziej prawdopodobnym scenariuszem - uważa Leigh Himsworth, zarządzający z Fidelity.
- Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że dojdzie do przedłużenia deadline'u w procedurze z Artykułu 50., tak by pozwolić rządowi brytyjskiemu znaleźć nowe rozwiązanie. To może być nowe referendum lub nawet zmieniony przez parlament plan brexitu. Jest więc jeszcze zbyt wcześnie, by panikować. Brexit to bardzo irracjonalna decyzja, ale wątpię, by brytyjscy obywatele i politycy byli gotowi popełnić harakiri. Będzie więc jakieś porozumienie, kwestią jest tylko czas - prognozuje natomiast Christopher Dembik, ekonomista Saxo Banku.
- Trzeba uznać, że pomysł brexitu dotyczył ideału: Wielkiej Brytanii niezależnej od UE. Jak dotąd nie pojawił się realistyczny plan lub proces mający doprowadzić do tego ideału. Póki taki plan się nie pojawi, procedura wyjścia zostanie wstrzymana - wskazuje David Lafferty, strateg z Natixis.
Mark Carney, prezes Banku Anglii, uspokaja, że brytyjski system finansowy jest odporny na różnego rodzaju wstrząsy związane z brexitem. Widzi jednak zagrożenie w deficycie na rachunku obrotów bieżących, który może ciążyć funtowi przy twardym brexicie.