Szczegółowe dane wskazują, że w styczniu nastroje pogorszyły się zarówno w niemieckim przemyśle, jak i w sektorze usług, handlu oraz budownictwie. To już kolejne oznaki spowolnienia u naszego największego partnera handlowego. – Niemiecka gospodarka doświadcza pogorszenia koniunktury – stwierdził Clemens Fuest, szef instytutu Ifo.
– W porównaniu z połową zeszłego roku największe spowolnienie dotknęło przemysłu. Komunikat towarzyszący publikacji sondażu Ifo podkreślił, że problemy nie ograniczają się do jednego czy dwóch sektorów, np. do branży motoryzacyjnej. Klimat pogorszył się „we wszystkich kluczowych sektorach biznesowych poza przemysłem chemicznym" – zauważa Andrew Kenningham, ekonomista Capital Economics.
Dziennik „Handelsblatt" donosił w piątek, że niemiecki rząd obetnie swoją prognozę wzrostu gospodarczego na 2019 r. Ma ją obniżyć z 1,8 proc. do 1 proc. To byłby najsłabszy wynik od 2013 r. Wzrost PKB może jednak przyspieszyć w 2020 r. do 1,6 proc.
Niemcy to nasz największy rynek eksportowy, więc spowolnienie w tym kraju bije również rykoszetem w naszą gospodarkę. Gorsza koniunktura widoczna była w polskim przemyśle już w listopadzie i grudniu 2018 r. PMI dla tej branży za grudzień spadł do poziomu 47,6 pkt (każdy odczyt poniżej 50 pkt oznacza dekoniunkturę). W Niemczech w tym czasie spadł do 51,5 pkt. W styczniu zniżkował już jednak do 49,9 pkt.
Pogorszenie koniunktury gospodarczej w Niemczech (i ogólnie w strefie euro) będzie też miało duży wpływ na politykę Europejskiego Banku Centralnego. Benoit Coeure, członek zarządu EBC, powiedział w wywiadzie dla Bloomberg TV, że utrzymująca się słabość gospodarki strefy euro zaskoczyła kierownictwo EBC. Pytany o ewentualną podwyżkę stóp procentowych, odparł, że jest zbyt wcześnie, by na ten temat dyskutować, i że „wciąż badamy naturę wstrząsu". Wygląda więc na to, że szanse na podwyżkę przez EBC stóp procentowych w tym roku wyraźnie spadają. HK