Indeks Stoxx Europe Banks zyskiwał w środę blisko 4 proc. Akcje banków poszły w górę, gdy Mario Draghi, prezes Europejskiego Banku Centralnego (EBC), zapowiedział, że jego instytucja może złagodzić bankom skutki utrzymywania stopy depozytowej na ujemnym poziomie. Stanie się tak, jeśli EBC uzna, że skutki te negatywnie wpływają na transmisję polityki pieniężnej do gospodarki realnej.
– Jeśli będzie to potrzebne, będziemy musieli się zająć możliwymi rozwiązaniami, które pozwolą utrzymać dobre skutki negatywnej stopy depozytowej dla gospodarki, a jednocześnie zmniejszą jej skutki uboczne, jeśli one występują – powiedział Draghi podczas konferencji prasowej we Frankfurcie.
Stopa depozytowa EBC wynosi obecnie minus 0,4 proc. Jest ujemna od czerwca 2014 r. Utrzymywanie jej na poziomie poniżej zera teoretycznie ma skłaniać banki, by trzymały mniej pieniędzy na depozytach w EBC, a więcej pożyczały dla gospodarki realnej. Banki skarżą się jednak, że negatywna stopa depozytowa uderza w ich zyski. EBC w odróżnieniu bowiem od Szwajcarskiego Banku Narodowego, Banku Japonii czy duńskiego banku centralnego nie zastosował tzw. systemu poziomowania, pozwalającego wyłączyć część bankowych depozytów ze stosowania ujemnych stóp procentowych. System poziomowania jest stosowany właśnie jako mechanizm pozwalający zlikwidować część skutków ubocznych negatywnych stóp. Z przecieków wynika, że EBC rozważa właśnie wprowadzenie takiego systemu.
Działania podejmowane wokół mechanizmu stopy depozytowej nie oznaczają jednak, że EBC będzie zacieśniał politykę pieniężną. W komunikacie z ostatniego swojego posiedzenia wyraźnie zasygnalizował, że w tym roku najprawdopodobniej nie podniesie stóp. Draghi stwierdził w środę, że w razie potrzeby podwyżki stóp mogą zostać jeszcze bardziej opóźnione. EBC utrzymuje swoją główną stopę na poziomie 0 proc. od marca 2016 r. W tym czasie amerykańska Rezerwa Federalna zdołała podwyższyć górny przedział swojej głównej stopy procentowej z 0,5 proc. do 2,5 proc. HK