Marcin Mrowiec, Grant Thornton: RPP obniży stopy w marcu albo wcale

Jeśli Rada Polityki Pieniężnej będzie konsekwentna, to w marcu obniży stopę referencyjną NBP nawet o 0,50–0,75 pkt proc. Jeśli tego nie zrobi, to kolejnej sposobności w tym roku nie będzie – mówi Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thornton.

Publikacja: 10.01.2024 18:03

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu „Prosto z parkietu” był Marcin Mrowiec, główny eko

Gościem Grzegorza Siemionczyka w środowym wydaniu „Prosto z parkietu” był Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thornton.

Foto: parkiet.tv

Na zakończonym we wtorek posiedzeniu RPP trzeci miesiąc z rzędu postanowiła utrzymać stopę referencyjną NBP na poziomie 5,75 proc. To była dobra decyzja?

Tak, to była dobra decyzja i nikt nie oczekiwał innej. Należę do zwolenników tezy, że jeżeli coś się w polityce pieniężnej ma wydarzyć w 2024 r., to wydarzy się w marcu. RPP dosyć wyraźnie wskazała marzec, miesiąc publikacji projekcji inflacji, jako istotny punkt dla tegorocznych decyzji dotyczących stóp procentowych. Do tego czasu powinniśmy mieć większą jasność co do polityki gospodarczej nowego rządu. Zobaczymy też spadek inflacji, która w marcu najprawdopodobniej wyznaczy dołek.

To będzie zwyczajowa obniżka stóp, o 0,25 pkt proc., czy większa?

W mojej ocenie, jeżeli RPP rzeczywiście obniży stopy w marcu, to o 0,5 lub nawet o 0,75 pkt proc. A jeżeli ich nie obniży w marcu, to nie zrobi tego też do końca roku. Moje oczekiwania opierają się na założeniu, że po wyborach funkcja reakcji RPP nie zmieniła się aż tak bardzo, jak niektórzy sądzą.

Oczywiście, to tylko założenie, a ostatnie miesiące uczą nas, że RPP potrafi być bardzo labilna, jeżeli chodzi o swoją strategię. Według moich prognoz inflacja po marcu, ale szczególnie w II półroczu, będzie już przyspieszała, nawet do 6–7 proc. Ale ostatnia projekcja NBP, z listopada, wskazywała na bardziej konsekwentny spadek inflacji. Jeśli nowa projekcja będzie pod tym względem podobna, a jednocześnie będzie startowała z niższego punktu, to RPP dostanie argument, żeby stopy obniżyć. Poza tym taka decyzja może być niejako wymuszona przez sytuację rynkową.

Ten rok będzie stał pod znakiem wyraźnego spadku stóp procentowych zarówno w USA, jak i w strefie euro i naszym regionie. Gdyby RPP wysłała mocny sygnał, że nie będzie stóp obniżać, skutkiem mogłaby być nadmierna aprecjacja złotego. Szczególnie, że potrzeby pożyczkowe rządu będą wysokie, więc inwestorzy zagraniczni będą mieli co kupować.

Listopadowa projekcja pokazywała konsekwentny spadek inflacji, bo opierała się na założeniu, że do końca roku będzie obowiązywała tarcza antyinflacyjna. To wydaje się mało prawdopodobne i nie jest jasne, że w nowej projekcji to założenie będzie utrzymane.

Na dzisiaj wiemy, że zamrożone ceny energii i ciepła dla gospodarstw domowych będą utrzymane do połowy roku, a VAT na żywność pozostanie obniżony z 5 proc. do zera do końca I kwartału. Ale biorąc pod uwagę kalendarz polityczny, uważam, że rząd zdecyduje się utrzymać ten drugi element tarczy także do końca I półrocza. W takiej sytuacji w II półroczu mielibyśmy do czynienia z odbiciem inflacji. Nie można jednak tracić z oczu także szerszego obrazka inflacyjnego. W szczególności podwyżki wynagrodzeń w tym roku będą szeroko adresowane. Podwyżka płacy minimalnej zgodnie z danymi Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej obejmie około jednej czwartej wszystkich zatrudnionych. Do tego dojdą podwyżki płac w sektorze publicznym średnio o 20 proc. i dla nauczycieli o 30 proc. Można szacować, że co trzeci zatrudniony otrzyma w tym roku podwyżkę o około 20 proc. A w warunkach napiętej sytuacji na rynku pracy i przyspieszenia wzrostu gospodarczego utrzymywała będzie się też presja na organiczny wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw. Na to nakłada się indeksacja rent i emerytur od końca I kwartału, oparta na bardzo wysokiej inflacji z ub.r. To wszystko stanowi dosyć żyzne pole dla inflacji.

W 2023 r. wynagrodzenia też rosły średnio w kilkunastoprocentowym tempie, ale trudno uznać, że było to istotne źródło inflacji. Dlaczego to miałoby się zmienić?

W ub.r. wzrost płac nie zadziałał mocno inflacyjnie, bo realne dochody gospodarstw domowych nie rosły, a konsumenci nie mieli dużej skłonności do wydawania. W tym roku, moim zdaniem, to się zmieni. Wskaźniki nastrojów konsumenckich już wyraźnie wzrosły i będą dalej rosły w związku z coraz silniejszym przekonaniem, że inflacja nie będzie może bardzo niska, ale też nie będzie już tak wysoko jak w ostatnich latach. Nie jestem aż takim optymistą jak niektórzy ekonomiści, którzy oczekują boomu konsumpcyjnego, ale spodziewam się, że ruszy szersza fala wydatków.

To, czy dojdzie do boomu konsumpcyjnego, czy raczej umiarkowanego odbicia popytu, to jeden z ciekawszych zakładów ekonomicznych na 2024 r. O co jeszcze w tym roku będą się zakładali ekonomiści?

Moim zdaniem taki główny zakład będzie dotyczył tego, co się wydarzy z gospodarką światową. Prognozy są obecnie dość pesymistyczne. Można się jednak zastanawiać, czy światowa gospodarka mocniej ruszy w II połowie roku, kiedy już ruszą obniżki stóp procentowych na świecie. Jeżeli tak, to będzie to miało bardzo znaczące reperkusje dla nas. Zwróciłbym znów uwagę na rynek pracy. Polska ma najniższą stopę bezrobocia w całej Unii Europejskiej, ale poziom płac w przetwórstwie wciąż jest o ponad połowę niższy niż we Francji czy Niemczech. Jeśli w warunkach ożywienia zagraniczne firmy będą w większym stopniu lokowały produkcję u nas, bo to będzie tańsze, będą musiały konkurować o pracowników, co będzie stymulowało wzrost płac. Czyli ze względu na bardzo napiętą sytuację na rynku pracy to, jak mocno ruszy światowa gospodarka, będzie miało jeszcze większy wpływ na naszą gospodarkę niż w poprzednich cyklach.

Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację
Gospodarka krajowa
Sławomir Dudek, prezes IFP: Polska ma najwyższy przyrost długu w Unii
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Wydatki świąteczne wciąż rosną, choć wolniej
Gospodarka krajowa
NBP: Aktywa rezerwowe wzrosły o 21 proc. rdr w listopadzie