Patrząc na ostatnie dni i dyskusję w sprawie raportów kwartalnych, można sparafrazować cytat z jednego z polskich filmów i zapytać: Kachniewski, co wy w tym SEG odstawiacie?
My w Stowarzyszeniu Emitentów Giełdowych zawsze staramy się robić wszystko jak najlepiej, z myślą o rynku kapitałowym. Jeśli działamy cokolwiek w tym zakresie, to nie po to, aby zrobić inwestorom gorzej. Jest wręcz przeciwnie: chcemy, aby inwestorzy mieli jak najlepiej, bo to oni są solą rynku. Bez nich nic dobrego nie może się zadziać.
Ten rynek w ostatnich dniach dość surowo was jednak ocenia. Pojawiły się m.in. takie określenia, jak „Samowolka Emitentów Giełdowych” czy też „leśne dziadki”. Wszystko to oczywiście w kontekście dyskusji o raportach kwartalnych. Jakie jest wasze faktyczne podejście do nich? Chcecie je zlikwidować?
Jesteśmy za tym, aby inwestorzy mieli jak najlepszy dostęp do informacji, ale tych, których faktycznie potrzebują. Zakładam, że te sformułowania pochodzą od osób, które niekoniecznie na co dzień śledzą działalność naszego stowarzyszenia i nie wiedzą, co robimy. Pojawiające się treści i określenia opierają się na niewłaściwych informacjach. Prostując więc te informacje: chodzi nam o to, aby inwestorzy nie otrzymywali informacji, które są im niepotrzebne, a za które bardzo poważnie płacą, ale o tym nawet nie wiedzą.
Czyli raporty kwartalne „tak”, ale...
Raporty kwartalne tak, ale też rozszerzyłbym to o inne kwestie. Dużo dzieje się w kontekście prospektu emisyjnego, być może podobne kwestie będą dotyczyły raportów rocznych. Tak jak powiedziałem, chodzi o to, aby inwestorzy nie dostawali informacji, z których nie korzystają. Dobrym przykładem jest właśnie prospekt emisyjny, którego inwestorzy w procesie podejmowania decyzji inwestycyjnych co do zasady nie czytają. A przecież jego sporządzenie jest bardzo kosztowne nie tylko z finansowego punktu widzenia. Wracając do raportów kwartalnych: chcielibyśmy, aby nie było w nich informacji, które nie są czytane przez inwestorów, a są nadmiernie obciążające dla emitentów i w tym przypadku też nie chodzi tylko o finanse. Podstawowe informacje, które są łatwe do sporządzenia, a z drugiej strony nie utrudniają prowadzenia biznesu, czyli główne dane finansowe, jak najbardziej powinny być raportowane kwartalnie.
Nie boisz się jednak, że w toku tej dyskusji znów wylejemy dziecko z kąpielą? Może idea faktycznie jest słuszna, ale doświadczenia z naszego rynku pokazują, że ostateczne efekty bywają różne.
Uważam, że tak się nie stanie. Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych, jak sama nazwa wskazuje, stowarzysza emitentów. Emitent giełdowy to nic innego jak suma inwestorów. Z kolei inwestorzy to przecież także inwestorzy indywidualni i również z nimi konsultujemy ten temat. Nasze stanowiska najczęściej są zbieżne ze stanowiskami Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Trudno mi nawet sobie przypomnieć sytuacje, w których nasze stanowiska byłyby diametralnie różne. Tutaj jest tak samo. Jeszcze raz powtórzę: jesteśmy za tym, żeby inwestorzy mieli informacje, z których faktycznie korzystają. Do ustalenia zostaje kwestia tego, jakie informacje faktycznie są niezbędne dla inwestorów, i będziemy promowali takie rozwiązanie, aby te informacje były publikowane.