Jak oszacował wstępnie GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w marcu o 16,2 proc. rok do roku. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści jednomyślnie spodziewali się spadku inflacji, ale przeciętnie do 15,8 proc. rok do roku. Tylko cztery spośród 22 zespołów analitycznych uczestniczących w tej sondzie liczyły się z wynikiem powyżej 16 proc.
Niepokoić może również to, że w stosunku do poprzedniego miesiąca CPI wzrósł w marcu o 1,2 proc., tak samo jak w lutym. Wprawdzie w styczniu wzrósł bardziej, ale w ostatnich dwóch miesiącach 2022 r. zwyżki były mniejsze. - To z decydowanie bardziej gorzki niż słodki odczyt – skomentowali na Twitterze ekonomiści z banku Pekao.
Czytaj więcej
Polska jest jednym z nielicznych państw OECD, w których wydatki socjalne w 2022 r. były praktycznie takie same jak w pandemicznym 2020 r., zamiast zmaleć. W ocenie ekonomistów te wydatki są nie tyle zbyt duże, ile źle ukierunkowane.
Wyhamowanie inflacji to przede wszystkim efekt wysokiej bazy odniesienia sprzed roku w przypadku cen paliw i nośników energii, szczególnie opału. Paliwa do prywatnych środków transportu podrożały w marcu o zaledwie 0,2 proc. rok do roku, najmniej od lutego 2021 r. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny na stacjach benzynowych zmalały o 1,8 proc. Z kolei nośniki energii (gaz, prąd, opał) podrożały w marcu o 26 proc. rok do roku, najmniej od roku, po 31,1 proc. miesiąc wcześniej. W stosunku do lutego ceny nośników energii zmalały o 0,6 proc.