Konsumenci mają coraz mniej oszczędności, starają się ograniczać wydatki, ale na razie nie zalegają z regulowaniem zobowiązań w większym stopniu niż w okresie stabilnej inflacji i relatywnego pokoju za wschodnią granicą – wynika z danych zebranych przez „Parkiet”.
– W bazie danych Krajowego Rejestru Długów mamy do czynienia z niewielkimi wzrostami zarówno liczby dłużników-przedsiębiorców, jak i ich długu. Nie są to jednak znaczące przyrosty – mówi Alicja Hamkało, starszy specjalista ds. PR w firmie Krajowy Rejestr Długów. – W przypadku konsumentów, po kilku miesiącach zwiększania się (również niewielkiego) liczby dopisywanych dłużników i ich długu, w czerwcu zanotowaliśmy niewielki spadek obu tych wartości – dodaje.
Firma windykacyjna Kaczmarski Inkasso, będąca partnerem KRD, nie zaobserwowała w ostatnich miesiącach zwiększonej liczby zleceń od wierzycieli, czyli firm telekomunikacyjnych, na odzyskanie należności od konsumentów i firm zalegających ze spłatą zobowiązań.
Iwona Słomska, wiceprezes Kredyt Inkaso, zwraca uwagę, że jeśli nawet obecnie konsumenci mają problemy z regulowaniem zobowiązań, to firmy takie jak jej będą mogły to stwierdzić za pewien czas, gdy niespłacane w terminie zobowiązania zostaną wystawione do sprzedaży w formie portfeli wierzytelności niepracujących. – Jednak na podstawie dostępnych danych można już prognozować, że rzeczywiście podaż takich portfeli będzie najprawdopodobniej rosnąć w kolejnych kwartałach – uważa wiceprezes firmy zajmującej się odzyskiwaniem należności. – Najwyższy poziom inflacji z jednej strony, a z drugiej wzrost stóp procentowych mają w naturalny sposób wpływ na sytuację gospodarstw domowych. Część z nich rzeczywiście będzie mieć problem z obsłużeniem swoich zobowiązań. Trudno obecnie mówić o konkretnej skali zjawiska, ponieważ szczegółowe prognozowanie w sytuacji tak dużej zmienności jest obarczone wysokim ryzykiem. Dodać należy, że sytuacja zależy nie tylko od inflacji i poziomu stóp procentowych, ale również od rządowych programów pomocy, 14. emerytur czy różnych form wsparcia kredytobiorców, np. wakacji kredytowych – wylicza Słomska.
O tym, że Polacy zaczynają baczniej zwracać uwagę na to, co kupują i za ile – świadczą wyniki badań. W ankiecie ARC Rynek i Opinia 24 proc. badanych nie starcza na podstawowe wydatki, 36 proc. ankietowanych tnie wydatki, aby mieć „do pierwszego”. Deklarujemy, że mniej wydajemy „na luksusy”, jak wyjście do restauracji (38 proc. badanych) i mniej pieniędzy jesteśmy w stanie zaoszczędzić (38 proc.).