Maria Drozdowicz – Bieć, autorka badania tłumaczy, że w najbliższym czasie nadal należy spodziewać się nieznacznego wzrostu bezrobocia. Przypomina, że w grudniu stopa bezrobocia wyniosła 12, 5 proc.
- Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym stopa bezrobocia rejestrowanego zarówno w listopadzie, jak i w grudniu, utrzymywała się na poziomie 12,5 proc. – dodaje ekonomistka.
Inni ekonomiści szacują jednak, że bezrobocie pod koniec stycznia może wynieść ponad 13 proc. głównie za sprawą mroźnej zimy, która wstrzymała prace budowlane.
Z analiz prof. Drozdowicz – Bieć wynika, iż w grudniu rosła liczba ofert pracy kierowanych do urzędów zatrudnienia. W porównaniu z listopadem ub. r. wzrost ten wyniósł około 7 proc. - Tym niemniej cały 2011 rok charakteryzował się znacznie zmniejszoną dynamiką napływu ofert pracy niż miało to miejsce w 2010 roku. W porównaniu do roku 2010 średnio miesięcznie do urzędów pracy trafiało 27 proc. mniej ofert – dodaje ekonomistka. Zwraca uwagę na to, iż systematycznie rośnie od września liczba osób zwalnianych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy. Czwarty miesiąc z rzędu wzrosła również wielkość wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych, przy czym skala wzrostu jest z miesiąca na miesiąc większa. Na zasiłki dla bezrobotnych w zeszłym roku wydano (bez składki na ubezpieczenie społeczne) wyniosła 2, 43 mld zł.
Zdaniem prof. Drozdowicz - Bieć jednoczesny wzrost liczby osób wyrejestrowujących się z bezrobocia i nowych bezrobotnych trafiających do spisów powiatowych urzędów pracy może wskazywać na spadek dynamiki dostosowań zachodzących w ostatnim czasie na rynku pracy, jak również na zmniejszenie roli PUP-ów w pośrednictwie pracy.