Tak. Dzisiaj konkurencja w gospodarce w ogóle jest trudna. Polskie przedsiębiorstwa mają kłopoty z konkurencją europejską. Mimo tego dają sobie radę. Natomiast inwestorzy giełdowi patrzą czy władze spółki walczą o budowę wartości dla wszystkich akcjonariuszy. Jeżeli okazuje się, że decyzje gospodarcze mają nie tylko biznesowy charakter, ale są pod wpływem polityki (np. przedsiębiorstwo dostaje sygnał, że trzeba wspomóc górnictwo czy energetykę zamiast budować wartość dla akcjonariuszy) to ciężko wypracowane zyski mogą być transferowane w inne nierynkowo uzasadnione cele. Wtedy pozostali inwestorzy mogą zastanawiać się czy warto inwestować w spółkę, której kierownictwo może być pod presją nierynkowych decyzji.
Mówimy o spółkach z udziałem Skarbu Państwa.
Nie tylko, prywatny inwestor większościowy też może mieć swoje partykularne interesy. Dobry ład korporacyjny jest ważny dla wszystkich spółek.
Sektor prywatny też jest ofiarą tej sytuacji?
Wspomniane praktyki rodzą niepewność, a ta dla giełdy jest zabójcza. Niepewność różni się od ryzyka. Ryzyko można jakoś oszacować, niepewność to obawa. Ta niepewność trwa już od wielu miesięcy i jest podstawą stabilizacji naszego indeksu giełdowego na tym samym poziomie, mimo bardzo dobrych wyników całej gospodarki.
Może Pracownicze Plany Kapitałowe rozruszają giełdę?
To jest szansa. Zagadką jest, w jakim stopniu ludzie się w to zaangażują. Mówiąc inaczej – ile osób złoży deklarację wypowiedzenia. Domyślnie wszyscy zostaną zapisani i będzie trzeba złożyć sporo podpisów, żeby wystąpić z PPK. Jest wielką zagadką ile osób z tego zrezygnuje.
W tym roku tylko największe przedsiębiorstwa zostaną objęte programem. Największe przedsiębiorstwa są państwowe i tam może być presja psychologiczna, że nie wypada się wycofywać z programu promowanego przez rząd.
Chyba dobrze jest oszczędzać na emeryturę?
Tak, nie krytykuję meritum. PPK to dobry program dla giełdy. Jeżeli będą wpływy gotówki do PPK to pytanie – gdzie one trafią. Czy będą używane na budowanie wartości dla składkowiczów, czy na inne, politycznie uzasadnione cele.
Ciągle nie wiadomo co dalej z OFE.
Nadal nie ma decyzji. Wiele ludzi uważa, że to były ich prywatne pieniądze, które zostały częściowo zabrane. Nadal nie ma decyzji co z tą resztą pieniędzy będzie. A dla wielu ludzi OFE i PPK się wiele nie różni. Losy OFE będą rzutować na popularność PPK. Dobrze by było, żeby w najbliższych miesiącach decyzja OFE została podjęta. Ważne też, żeby była ona pozytywna dla oszczędzających.
Jeżeli to wszystko pozytywnie się rozegra, wejdą PPK, a trafimy na dekoniunkturę gospodarczą na światowych giełdach?
Na giełdzie nigdy nie ma jednego czynnika. Wszystko decyduje jednocześnie. Nie mam na to pomyślnej odpowiedzi. Jeżeli dziesięcioletnia hossa w Stanach Zjednoczonych skończy się gwałtownie, to nie ma takiego scenariusza, że część pieniędzy przyjdzie do nas. Jeżeli tam nastąpi krach, to dotknie wszystkie rynki przez kilka miesięcy. Nie ma ratunku, żeby uchronić się przed spadkiem naszego indeksu. Trzymajmy kciuki za Wall Street. Jeżeli będzie korekta, żeby była łagodna. Jak Wall Street spadnie mocno, to my też spadniemy, bez względu na to, co się u nas będzie działo.
Może nawet mocniej?
Obawiam się, że tak. Nasz rynek jest mniejszy i niewiele pieniędzy trzeba wycofać, żeby spowodować mocny spadek indeksu. Miejmy nadzieję, że byłby to spadek krótkotrwały, a inwestorzy zwrócą uwagę na nadal mocne fundamenty polskiej gospodarki.
Notował Grzegorz Balawender