Poranek maklerów: Supermocny dolar i próbująca odzyskać siły GPW

Siła dolara, którego kurs w stosunku do naszej waluty po raz pierwszy w historii przekroczył pułap 5 zł, rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich, które urosły już do powyżej 4 proc., dalej spadające indeksy w Europie i łapiąca oddech GPW – to te tematy zwracają dziś uwagę w komentarzach analityków. Sytuacja na warszawskim rynku wczoraj nieco się poprawiła, jednak dziś w obliczu wyraźnych spadków w Azji i mieniących się na czerwono notowań kontraktów futures znów można spodziewać się trudnej sesji.

Publikacja: 28.09.2022 09:05

Poranek maklerów: Supermocny dolar i próbująca odzyskać siły GPW

Foto: AdobeStock

Dolar pierwszy raz powyżej 5 zł

Kamil Cisowski, DI Xelion

Rozpoczęta od wyraźnych wzrostów wtorkowa sesja nie przyniosła niestety żadnego przełomu na głównych klasach aktywów. Bardzo pozytywny sentyment utrzymywał się przez pierwszą godzinę handlu, później przewagę stopniowo zaczęła zdobywać podaż. Około godziny 11 czasu polskiego udało się wygenerować jeszcze jedno odbicie, które trwało przez mniej więcej trzy godziny, ale finał dnia przebiegł po myśli niedźwiedzi. Główne indeksy spadły od 0,13% (Stoxx 600) do 1,16% (FTSE MiB). Sentyment psuły m.in. doniesienia o trzech wyciekach z rurociągów Nord Stream 1 oraz Nord Stream 2, wynikających zapewne z aktów sabotażu. W reakcji na informacje ceny gazu w Rotterdamie rosły przejściowo nawet o 12%, by finalnie zamknąć się zwyżką o niecałych 6%.

Znacznie lepiej niż reszta kontynentu zachowywała się GPW, dochodząca do siebie po doniesieniach o nowym podatku. WIG20 wzrósł o 1,80%, mWIG40 o 0,84%, a sWIG80 o 0,50%. Największe pozytywne kontrybucje wnosiły Orlen (+3,64%), PZU (+2,73%) oraz Lpp (+4,55%).

S&P500 spadło o 0,21%, a NASDAQ wzrósł o 0,25%. Dzień kończył się w okolicach dziennych minimów i wydłuża na S&P500 serię spadkową do sześciu dni z rzędu. O ile krótki koniec krzywej długu pozostawał stabilny, rentowności 10-latek po raz pierwszy naruszyły poziom 4%. Konsekwencje są nieubłagane, przede wszystkim na rynku walutowym. Kurs EURUSD rosnący w pierwszej części dnia do okolic 0,9660 wraz z umacniającym się funtem wykonał zwrot i wyznaczył nowe minima. W godzinach porannych kwotowania mają miejsce 100 pipsów niżej. Wyznacza to historyczny moment także dla PLN – dolar pierwszy raz w historii kosztuje powyżej 5 zł. Siła amerykańskiej waluty pozostaje poważnym problemem, który będzie musiał być adresowany przez inne banki centralne. Retoryka FOMC pozostaje niezmienna, co potwierdzały wczorajsze wypowiedzi członków Komitetu, m.in. J. Bullarda i M. Daly. Wczorajsze dane, m.in. lepsza od oczekiwań sprzedaż nowych domów czy wskaźnik CB Consumer Confidence, potwierdzają solidną końcówkę 3Q2022 w USA.

Rynki azjatyckie silnie dziś spadają, notowania kontraktów futures sugerują przeszło półprocentową przecenę na rynkach europejskich na starcie sesji. Ponownie wypowiadać się będą C. Lagarde, J. Powell i J. Bullard, poza tym kalendarz makroekonomiczny jest raczej pusty. Rosja grozi Europie odcięciem ostatniego gazociągu, czego trudno nie wiązać z zakończeniem „referendów” na okupowanych terytoriach Ukrainy. Groźba dalszej eskalacji konfliktu będzie testem dla determinacji Zachodu, by dalej militarnie wspierać zaatakowane państwo.

Utrzymane trendy z ostatnich dni

Adam Anioł, BM BNP Paribas Bank Polska

Wtorkowa sesja na globalnym rynku akcji w pierwszych godzinach handlu przyniosła próbę odreagowania w ślad za skromnym osłabieniem dolara amerykańskiego. Niemniej kolejne godziny przyniosły powrót do trendów z ostatnich dni, mimo iż na rynku nie pojawiły się żadne negatywne doniesienia. Na Wall Street inwestorzy uwagę zwracają na przyspieszające negatywne rewizje zysków spółek (EPS), natomiast w Europie niepewność wzbudzały doniesienia o kolejnych wyciekach gazu, tym razem z rurociągu Nord Stream 1. Finalnie główne indeksy bazowe kończyły dzień umiarkowanymi spadkami nie przekraczającymi 1,0%. Na uwagę zasługuje wzrost technologicznego Nasdaq100 mimo dalszego wzrostu rentowności amerykańskich obligacji 10 letnich – wczoraj istotnie zbliżyły się do poziomu 4,0%.

Nieco inny finał miała sesja w Warszawie, gdzie zarówno szeroki indeks WIG jak i indeks skupiający największe notowane spółki na GPW utrzymały poranne wzrosty do końca sesji. Należy podkreślić że nastąpiło to w otoczeniu nadal osłabiającego się złotego – kurs USDPLN po oraz pierwszy w nowożytnej historii przekroczył poziom 5,0. Warto również wspomnieć o blisko 850 mln PLN obrotów na WIG20, czyli powyżej średniej z ostatnich dni. Wśród blue chips najmocniej zyskiwały CCC, LPP oraz PKN Orlen, natomiast na drugim biegunie znalazły się Kęty, Asseco Poland oraz JSW. Podmioty z drugiej i trzeciej linii również kończyły dzień na plusie, ale jednak wyraźnie poniżej 1,0% vs 1,80% dla WIG20. Trudno doszukiwać się czynników stojących za relatywną siłą krajowych spółek, poza atrakcyjną wyceną wskaźnikową oraz próbą odreagowania wcześniejszej słabości.

Dzisiejszy dzień powinien być spokojniejszy, przynajmniej w kalendarium makroekonomicznym w którym brak ważniejszych odczytów. Pytaniem pozostaje czy wczorajsze odreagowanie to początek korekty w trendzie spadkowym czy może początek zmiany trendu w dłuższym horyzoncie. Nam bliższy jest obecnie pierwszy wskazany scenariusz. Ciekawa sytuacja rozgrywa się obecnie na indeks DAX, gdzie notowania naruszyły wsparcie wyznaczone przez minima marca i czerwca tego roku, a indeks ma tym samym otwartą drogę do poziomów w okolicy 11 400 pkt. co sugerowałoby jeszcze kilkuprocentowy zasięg spadków. Blisko 2,0% spadek na dzisiejszej sesji w Japonii oraz ujemne zmiany kontraktów na rynkach bazowych wspierają scenariusz kontynuacji przewagi podaży również podczas dzisiejszej sesji.

Poziom 1250 punktów jak magnes

Piotr Neidek, BM mBanku

Środowa sesja nie rozpieszcza azjatyckich inwestorów. Jedynie Jakarta Composite Index, tuż po godzinie 7:00 jest na plusie. Pozostałe azjatyckie indeksy skąpane są w czerwieni. Shanghai Composite Index (-1%) oddał już prawie wszystko to, co wczoraj zdołał odrobić. Psychologiczną barierę 26000 punktów naruszył Nikkei225 i znalazł się poniżej linii trendu wzrostowego. Ten podażowy sygnał ma prawo zaciążyć na dalszych notowaniach tokijskiego indeksu. Na rocznym minimum znalazł się KOSPI, który dzisiaj wiedzie prym pośród niedźwiedzi. Spadek o ponad -3% nie zdarza się codziennie. Tak silna wyprzedaż akcji to odpowiedź inwestorów na przełamanie tegorocznej podłogi. Obecnie rozpoczął się test jednego z długoterminowych wsparć – na wysokości 2156 przebiega 61.8% zniesienia poprzedniej fali hossy. Jak to nie zatrzyma przeceny, kolejnym celem ma prawo okazać się minimum z 2020 r.

Na Deutsche Boerse jak na razie bez pozytywnego przełomu. Giełdowe karty rozdają niedźwiedzie i to na całej szerokości rynku. sDAX, czyli indeks małych spółek, początkowo próbował odrobić straty. W pierwszych kwadransach handlu widoczna była jeszcze okazała zieleń, ale im bliżej końca sesji, tym przewaga byków topniała. A koniec sesji wypadł poniżej poziomu otwarcia. Na nowych minimach znalazł się mDAX – średnie spółki także są wyprzedawane przez inwestorów. Liderem spadków został DAX. Wygląda na to, że niedźwiedzie z Deutsche Boerse mają apetyt na przełamanie 12000 punktów. Jednakże bardziej logicznym poziomem do przetestowania jest 11450 – tam właśnie przebiega październikowe denko z 2020 r.

Kolejny bastion byków z Wall Street ulega rozbiciu. W piątek DJIA zamknął się poniżej średniej dwustutygodniowej. Przebicie się przez ruchome wsparcie w praktyce oznacza zaproszenie do kontynuacji bessy. Zanurkowanie pod psychologiczny poziom 30000 punktów nie wygląda na przejściowe wydarzenie. Schodzenie na nowe, roczne minima związane jest m.in. z potrzebą domknięcia tygodniowej luki hossy. Jej pozostawienie bez wypełnienia prawie dwa lata temu, w końcu wymusiło na bykach kapitulację. Lokalnie może jednak dojść do próby odbicia się ze strefy luki (28495 – 28902). Ciekawie prezentuje się szeroki rynek. S&P500 zaczął test wsparcia 3589 a to może oznaczać, że zostaną podjęte ostatnie próby wybronienia się przed załamaniem jankeskich indeksów.

Wczorajsze zamknięcie się indeksu WIG20 powyżej 1452 może jednak nie wystarczyć bykom do ucieczki ze strefy zagrożenia. Wprawdzie udało im się zdobyć mały punkcik i wraz z poniedziałkową formacją młotka wzrosła presja na kontynuację korekty. Wskaźnik RSI, mierzący tempo m.in. spadków, pokazuje, że niedźwiedzie są już zmęczone. Gdyby nie otoczenie zewnętrzne, indeks dwudziestu największych spółek miałby techniczną okazję do wzrostów. Problemem pozostaje jednak długoterminowy magnes w postaci strefy 1250 punktów. Tam zatrzymała się bessa w 2009r. oraz 2020r. Jak na razie poziom ten ściąga rynek, a to sprawia, że nawet lokalne sygnały zachęcające do odbicia jak te widoczne obecnie, mogą przegrać z prawem ciążenia.

Giełda
Inwestorzy udają się na święta w dobrych nastrojach
Giełda
Świetne dane z USA, świetna sesja na WIG20
Giełda
Przedświąteczny optymizm na GPW
Giełda
Poranek maklerów: Dziś ostatnia sesja przed świętami i w tym kwartale
Giełda
WIG20 wciąż jeszcze poniżej 2400 pkt
Giełda
Czy czeka nas przedświąteczna wyprzedaż?