Zyskiwały papiery spółek surowcowych, bo w górę poszły ceny zarówno metali przemysłowych, jak i ropy naftowej. Inwestorzy utwierdzali się też w przekonaniu, że lepsze od prognozowanych wyniki spółek w trzecim kwartale będą sprzyjały dalszej poprawie giełdowej koniunktury. W tej fazie notowań wzrostowi w Europie przewodził Electrolux, którego papiery zyskały prawie 7 proc. po opublikowaniu raportu o podwojeniu przez spółkę przychodów w trzecim kwartale.
Jednak wkrótce po dodatnim otwarciu giełd w Nowym Jorku znad oceanu nadciągnęły czarne chmury i w rezultacie zachodnioeuropejskie indeksy odnotowały trzeci z rzędu spadek. O pogorszeniu nastrojów inwestorów zdecydował między innymi raport ekonomisty Andrew Smithersa, który uznał, że indeks Standard & Poor’s 500 jest przewartościowany o 40 proc. i czeka go taki właśnie spadek, gdy tylko banki centralne przestaną skupować z rynku aktywa i wygasną rządowe programy stymulujące gospodarkę.
Spadki kursów szczególnie dotkliwe mają być w bankach, gdyż spółki z sektora finansowego będą musiały sprzedawać dużo akcji, by pozyskać środki na podniesienie kapitału i spłatę rządowej pomocy, która przed rokiem wiele z nich uratowała przed bankructwem.
Jak te spadki mogą wyglądać, pokazały wczoraj akcje ING Groep, które na amsterdamskim parkiecie zostały przecenione o 17 proc. Inwestorzy gwałtowną wyprzedażą zareagowali na zapowiedź spółki pozyskania ponad 11 mld USD ze sprzedaży akcji na drodze praw poboru w celu wcześniejszej spłaty długu wobec rządu. Ponad 6 proc. straciły akcje największego brytyjskiego banku hipotecznego Loyds, gdy pojawiła się informacja o emisji akcji aż za 37 mld USD.
Miedź była wczoraj najdroższa od września 2008 r. Na Londyńskiej Giełdzie Metali za jej tonę płacono przed południem w kontraktach trzymiesięcznych 6725 USD. W górę poszły też ceny innych metali przemysłowych.