Najsłabszy z nich – grudzień 1994 – przyniósł spadek o 6,1 proc. i gdyby WIG zakończył miesiąc na obecnym poziomie, to grudzień 2013 stałby się drugim najsłabszym grudniem w historii GPW. Oczywiście wszyscy zaczęli od razu narzekać na św. Mikołaja, który jakoby zawiódł w tym roku, ale to pretensje źle zaadresowane, bo jak można sprawdzić w Investopedii „Santa Claus Rally" to „zwyżka cen akcji, która często pojawia się w tygodniu pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem". Tak więc – gdyby WIG miał zachować się zgodnie z sezonowym wzorcem – to ustanowi lokalne minimum obecnej korekty przed Świętami Bożego Narodzenia i zacznie zwyżkę, która kulminować będzie na początku stycznia. W tej interpretacji obecna słabość rynków akcji na świecie byłaby z jednej strony realizacją części pokaźnych na większości rynków tegorocznych zysków, po to, by móc je zaangażować ponownie po Nowym Roku, a po części początkiem trwalszego trendu ograniczania lokat w ryzykowne aktywa w związku z oczekiwanym mimo wszystko w przyszłym roku zaostrzeniem polityki pieniężnej FED.

WIG znalazł się w czwartek na najniższym poziomie od 2 miesięcy, co w grudniu zdarzyło się w przeszłości tylko w 1995, 1997 i 2011 roku. Co ciekawe, po takich objawach słabości rynku w grudniu i styczniu były rewelacyjne (+37,5 proc. w styczniu 1996, +20,7 proc. w styczniu 1998 i +8,9 proc. w styczniu 2012), ale do tych analogii trudno przywiązywać dużą wagę, bo wtedy były to silne odbicia cen akcji w górę po poważniejszych kryzysach, a obecnie mamy do czynienia z zejściem z poziomu cyklicznego szczytu. Ponieważ w ramach cyklu 40-tygodniowego następnego dołka cen akcji tej klasy co te z kwietnia 2013, czerwca 2012, września 2011 czy grudnia 2010 (ta ostatnia data to dobra analogia do obecnej sytuacji) należy spodziewać się w okolicach lutego, to nie wydaje się, by nasz rynek mógł wznowić hossę już w styczniu. Ewentualne utrzymywanie się relatywnej słabości rynku jeszcze na początku roku (po ewentualnym rajdzie św. Mikołaja) byłoby zgodne z szacunkami sugerującymi, że OFE, chcąc się dostosować do zmian spowodowanych uchwaloną właśnie przez Sejm ustawą o przejęciu przez rząd połowy oszczędności emerytalnych, zmuszone będą w najbliższym czasie do sprzedaży części akcji.