Przyczyną były spadki na Wall Street. Wtorkowa sesja zakończyła się tam bowiem zniżkami S&P 500 i Nasdaq Composite odpowiednio o 0,8 proc. i 1,5 proc. Amerykanów zniechęciły do zakupów słabsze od oczekiwań dane (indeks zaufania konsumentów Conference Board), a także informacja, że wobec Donalda Trumpa może zostać wszczęta procedura impeachmentu. W obliczu takich wieści nie dziwi fakt, że kapitał uciekał w środę do bezpiecznych przystani. Stąd stabilizacja cen złota w okolicy 1530 dol. za uncję oraz aprecjacja dolara, franka i jena. Kurs euro do dolara spadał po południu o 0,6 proc., do 1,0954 dol., a więc po raz kolejny zaatakował pułap 1,1 dol. Z kolei funt należał do słabszych aktywów, bowiem znów wzrosło ryzyko, że Boris Johnson jednak przeprowadzi bezumowny brexit.
W popołudniowej fazie sesji WIG20 pogłębił dzienne minimum, sięgając poziomu 2144 pkt. Pocieszające było to, że zniżkom towarzyszyły bardzo niskie obroty – na półmetku notowań sięgały zaledwie 250 mln zł. I kiedy wydawało się, że dzień zakończy się ponad 1-proc. spadkiem wskaźnika blue chips, nadeszły pozytywne wieści z USA. Po pierwsze – Donald Trump ujawnił stenogramy swoich rozmów z prezydentem Ukrainy i zdaniem Departamentu Sprawiedliwości nie ma w nich nic, co uzasadniałoby wspomnianą wcześniej procedurę. Po drugie – gospodarz Białego Domu zasugerował, w swoim stylu, że umowa handlowa z Chinami może się pojawić wcześniej, aniżeli wszyscy sądzą. I choć nieraz te werbalne sygnały okazywały się fałszywe, to tym razem rynek znów im uwierzył. Sesja na Wall Street zaczęła się od wzrostu, a WIG20 zmniejszył skalę przeceny, kończąc dzień spadkiem o 0,7 proc., do 2159 pkt. ¶