Od początku tego roku kursy akcji spółek wydobywających złoto wzrosły średnio o 80 proc., podczas gdy sam kruszec podrożał w tym czasie o około 30 proc. Oznacza to, że notowania producentów w końcu nadrabiają dystans do złota – odwrotnie niż rok temu. W ubiegłym roku metal zyskał 27 proc., a wycena akcji wytwórców wzrosła jedynie 9 proc.

Historycznie to właśnie spółki górnicze potrafiły rosnąć dwa, a nawet trzy razy mocniej niż sam surowiec, korzystając z efektu dźwigni operacyjnej – każdy wzrost ceny złota przekłada się bowiem na dynamiczny wzrost marż producentów i ich wyniki finansowe.

Mimo tegorocznych zwyżek sektor pozostaje dalej atrakcyjnie wyceniany. Prognozowany wskaźnik cena/zysk dla kopalń na 2025 r. wynosi 15, wobec średniej pięcioletniej sięgającej 20. Poprawa fundamentów wynika nie tylko z rosnących cen kruszcu, ale także z dobrej sytuacji bilansowej – wysokie przepływy pieniężne z ostatnich kwartałów pozwoliły istotnie ograniczyć spółkom zadłużenie i obniżyć koszty obsługi długu. Kondycja finansowa firm wydobywczych nie była tak dobra od lat, co rynek dopiero zaczyna dostrzegać.

Raporty kwartalne okazały się kolejnym katalizatorem wzrostów cen akcji. Ponad 70 proc. spółek zaskoczyło pozytywnie wynikami za drugi kwartał, a zyski przewyższyły oczekiwania analityków. W efekcie kursy akcji eksplodowały – w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, przy zaledwie 2-proc. zwyżce ceny złota, indeksy kopalń zyskały aż 18 proc.