Złoto i srebro wracają do łask inwestorów. Poniedziałkowa sesja na rynku surowców i towarów dała nadzieję, że cena złota na dobre znajdzie się powyżej psychologicznego poziomu 2000 USD za uncję. Mocno prezentuje się srebro, którego cena za uncję dobija do poziomu 25 USD. Oczywiście w przeszłości już kilka razy widzieliśmy zryw popytu na tych rynkach. Zazwyczaj szybko jednak gasł. Czy tym razem będzie inaczej?
Historyczna szansa
W ciągu ostatnich dwóch tygodni cena złota wyrażona w dolarach podskoczyła o prawie 3,5 proc.
– Złoto jest na ewidentnej, średnioterminowej ścieżce wzrostowej. Wygląda na to, że październikowe zwyżki były początkiem większego ruchu „na północ”. Listopad przyniósł techniczną korektę, która zakończyła się w okolicach poziomu zniesienia wewnętrznego Fibo 38,2 (to popularne miejsce końca korekt). Od mniej więcej 13 listopada rozpoczęła się kolejna fala wzrostowa, która w szybkim tempie z poziomu 1930 USD dotarła do okrągłego i jednocześnie psychologicznego pułapu 2000 USD. Tam rynek chwilę się konsolidował, po czym na początku tego tygodnia nastąpiło „wyjście górą” ceny w okolice 2018 USD za uncję – mówi Łukasz Zembik, analityk Oanda TMS Brokers.
Jeszcze lepiej zaprezentowało się srebro, które w ciągu dwóch tygodni dało zarobić blisko 11 proc. Wyniki te, uzyskane w tak krótkim czasie, mogą robić wrażenie, a analitycy wskazują, że zarówno złoto, jak i srebro mają szansę na zakończenie miesiąca z przytupem.