Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 11.09.2018 10:31 Publikacja: 11.09.2018 10:31
Foto: Bloomberg
Jeszcze w sierpniu cena sięgała około 1 dolara wyżej, natomiast licząc od początku roku, srebro jest już ponad 16 proc. na minusie. Większość tej zniżki wystąpiła w ciągu trzech ostatnich miesięcy – do połowy czerwca srebro utrzymywało się powyżej 16 dolarów za uncję. W ostatnim czasie obserwujemy istotną przecenę srebra, w efekcie której cena zbliżyła się do minimów z 2015 r., czyli 13,65 dolara za uncję. – Do kluczowego wsparcia, czyli minimum z 2015 r., pozostało już kilka procent, przez co bieżące ceny mogą okazać się jeszcze zbyt wysokie do zainicjowania korekty wzrostowej, niemniej jednak tygodniowe wyprzedanie oraz test dolnego ograniczenia kanału zachęca do odbicia – zauważa Piotr Neidek, analityk mBanku. – Na uwagę zasługuje dzienna dywergencja zachodząca pomiędzy ceną a wskaźnikiem siły względnej (na podstawie danych dziennych), co może odstraszyć przed dalszą deprecjacją, jednakże zgodnie z kanonami AT wiarygodnych sygnałów kupna jak na razie nie widać – stwierdza Neidek. Zatem srebro wciąż szuka twardego dna i chociaż jest bliskie odbicia, to jednak bykom brakuje mocnego argumentu. Według Neidka byłoby nim wybicie do piątku zeszłotygodniowego szczytu. Wówczas będzie można mówić o szansach na zwyżkę notowań srebra.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Grupa OPEC+ znów zdecydowała się na spory wzrost wydobycia surowca i zrobiła to akurat wtedy, gdy perspektywy dla popytu są mocno niepewne. Saudyjczycy po raz kolejny pokazują, że są w stanie ostro grać z innymi państwami kartelu i że mogą przetrzymać spadki cen.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Notowania „czarnego złota” odrobiły już część strat związanych z cłami, które na początku kwietnia zapowiedział Donald Trump. Droga do jeszcze wyższych poziomów cenowych jest jednak bardzo wyboista.
Nad bitcoinem znów zaczyna wschodzić słońce. Notowania najważniejszej z kryptowalut w ostatnim czasie ponownie idą do góry.
Złoto, po ustanowieniu nowego historycznego szczytu, który wypadł tuż pod poziomem 3500 USD za uncję, w ostatnich dniach zeszło na niższe poziomy. W poniedziałkowe popołudnie cena złota spadała o 0,3 proc., schodząc tym samym poniżej 3300 USD. Oznacza to, że w ciągu kilku dni cena kruszcu obniżyła się o ponad 200 USD.
Na początku kwietnia obie marki technologiczne otworzyły w Warszawie swój pierwszy w Polsce i drugi w Europie showroom. Lenovo jest liderem rynku komputerów PC w Polsce. Motorola jest tu jednym z liderów rynku smartfonów.
Cena złota ustanowiła w poniedziałek nad ranem kolejny rekord – tym razem 3245,75 USD/oz. Później zeszła w okolice 3205 USD. Po południu była o 22 proc. wyższa niż na początku roku i o 35 proc. wyższa niż 12 miesięcy wcześniej. Obecnie wzrostowi cen złota sprzyja duża niepewność gospodarcza i geopolityczna. Czy jednak w nadchodzących miesiącach kruszec też będzie zyskiwał? O tym, że ma on spore szanse na dalsze zwyżki, przekonani się m.in. analitycy Goldmana Sachsa.
Z jednej strony ucieczka od ryzykownych aktywów, a z drugiej perspektywa obniżek stóp procentowych przez RPP, być może nawet jeszcze w maju, sprawiły że rajd w wykonaniu naszej waluty został bezlitośnie zatrzymany. Czas na ruch w drugą stronę?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas