Koszty i prawo uderzają w branżę

Główne problemy związane są z drogimi surowcami i energią. Cały czas prowadzenie „normalnej” działalności biznesowej utrudnia też chaos legislacyjny i często zmieniające się regulacje. Jakby tego było mało, rośnie ryzyko spadku popytu na oferowane produkty.

Publikacja: 28.08.2022 16:02

Stworzenie racjonalnych systemowych rozwiązań, pozwalających zbierać, segregować i przetwarzać plast

Stworzenie racjonalnych systemowych rozwiązań, pozwalających zbierać, segregować i przetwarzać plastikowe odpady do ponownego użycia, może rozwiązać wiele problemów związanych z zaśmiecaniem naszej planety. Fot. shutterstock

Foto: Shutterstock

Polski rynek produkcji i przetwórstwa tworzyw sztucznych (polimerów), tak jak wiele innych sektorów gospodarki, boryka się z licznymi przeciwnościami. Kluczowe dotyczą dziś rosnących kosztów działalności. W tym roku wzrosły w zasadzie wszystkie ich rodzaje. Dla branży przetwórstwa istotne znaczenie mają zwłaszcza ceny polimerów. Te, po wiosennych zwyżkach, ostatnio wyhamowały. – Trudno powiedzieć, co będzie dalej. Oczekujemy stabilizacji, ale niepewność wywołuje sytuacja na rynku energii – mówi Grzegorz Tajak, prezes Ergu, spółki specjalizującej się w produkcji opakowań z tworzyw sztucznych.

Ergis, największy w naszym regionie przetwórca tworzyw sztucznych zauważa, że po bardzo silnych wzrostach cen surowców wykorzystywanych przez grupę w produkcji, teraz otrzymuje sygnały o możliwych spadkach cen niektórych z nich. To jednak prawdopodobnie efekt spadającego popytu. Ponadto dużym problemem dla firmy jest niepewność związana z cenami i dostępnością nośników energii. – Kończy się sierpień, do rozpoczęcia sezonu grzewczego zostało kilka tygodni, a przemysł nadal nie wie, w jakiej sytuacji będzie w październiku. Nie potrafimy się cieszyć nawet jeśli słyszy się o możliwości stabilizacji poziomów wynagrodzeń, gdyż opierałaby się na wzroście bezrobocia – mówi Tadeusz Nowicki, prezes Ergisu.

Legislacyjny chaos

Przetwórcy tworzyw narzekają na chaos legislacyjny i często zmieniające się prawodawstwo, m.in. w zakresie rozwijania gospodarki w obiegu zamkniętym. Erg przekonuje, że jest przygotowany na oferowanie rynkowi produktów spełniających wymagania monomateriałowości, a więc zbudowanych tylko z jednego rodzaju tworzywa, które zdecydowanie sprzyjają i obniżają koszty w tym obszarze. Niepokój budzi jednak fakt, że krajowa legislacja bywa często mocno opóźniona w stosunku do dyrektyw czy rekomendacji unijnych. Nasz kraj zwleka z opracowaniem wewnętrznych przepisów i przygotowuje je w pospiechu bez należytych konsultacji branżowych. – Efekty takiego działania są łatwe do przewidzenia. Wprowadzamy rozwiązania obarczone wadami, odstające od rzeczywistości i bardzo szybko, a to dla przedsiębiorców zawsze oznaczy tylko wzrost kosztów – twierdzi Tajak.

Spółka nie obawia się wejścia w życie nowych regulacji o tzw. rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), które planowano wprowadzić w życie od stycznia 2023 r. Co więcej jest przekonana o konieczności stworzenia systemowych rozwiązań pozwalających zbierać, segregować i przetwarzać odpady do ponownego użycia. Jednym z pomysłów na jego sfinansowanie jest nałożenie takiego obowiązku na producentów plastikowych opakowań.

Erg jest producentem półproduktów wykorzystywanych do produkcji opakowań i tym samym nie będzie bezpośrednio zobowiązany do pokrycia kosztów ich gospodarowania. – Realne spojrzenie na temat podpowiada, że producenci plastikowych opakowań będą chcieli się podzielić wspomnianym kosztem, a najłatwiej zrobią to przez cenę sprzedaży. Finalnie to konsument będzie co najmniej współfinansował zbieranie, segregowanie i przetwarzanie odpadów – uważa Tajak.

Ergis od wielu lat swoją produkcję opiera na filozofii gospodarki obiegu zamkniętego, dlatego w tym zakresie najbardziej kłopotliwa jest dla niego opieszałość administracji w kwestiach związanych ze stymulowaniem prawdziwie selektywnej zbiórki odpadów. Ponadto za absurdalne uważa mnożenie wymogów biurokratycznych. – Obowiązki biurokratyczne, spadające na zarządy, absorbują lwią część ich czasu, który powinien być poświęcany na prowadzenie biznesu. W jednych przypadkach bezsensowne czynności (np. centralny rejestr beneficjentów rzeczywistych) muszą być wykonywane osobiście, w innych (np. wymogi dotyczące transakcji powiązanych) w praktyce wymagają setek godzin pracy pracowników lub doradców – twierdzi Nowicki.

Przypomina, że Ergis od lat walczy, by nieracjonalne ekologicznie wezwania do zrywania z plastikiem zastąpić staraniami o to, by nie śmiecić plastikiem. Jego zdaniem właściwie wprowadzona ROP powinna ograniczyć nadpodaż odpadów z tworzyw i dlatego popiera jej wprowadzenie. – Frustruje nas natomiast całkowity brak dialogu, przejrzystości i terminowości w procesie wprowadzania tych regulacji w Polsce. Jest rzeczą oczywistą, że koszty związane z ROP de facto poniosą konsumenci, a nie przetwórcy i z tego może wynikać nadzieja, że zwiększy to podaż tworzyw zwracanych do ponownego przerobu bądź użycia – uważa Nowicki.

Recykling odpadów

Według KGL, grupy specjalizującej się w handlu granulatami tworzyw termoplastycznych i produkcji opakowań z tworzyw, w przyszłości dużym problemem dla branży będą opóźnienia we wdrażaniu w polskim prawodawstwie dyrektywy ROP. Chodzi m.in. o brak regulacji dotyczących systemu finansowania gospodarki odpadami, co będzie miało wpływ na osiągnięcie zalecanych poziomów recyklingu odpadów. Tymczasem wiele firm oparło swoje strategie rozwoju na tym surowcu.

Zdaniem Lecha Skibińskiego, wiceprezesa KGL, nie jest dobrym rozwiązaniem zobowiązywanie producentów plastikowych opakowań do pokrywania kosztów gospodarowania odpadami i ich sprzątania, gdyż w polskich realiach sprowadzi się to jedynie do wzrostu kosztów ich działalności. Wskazuje też na duże ryzyko braku na rynku surowca powstającego z recyklingu butelek PET, zwłaszcza jeśli odzysk tego typu opakowań będzie mniejszy od zakładanego w powstających regulacjach. Przeciągające się prace nad ustawą dotyczącą stworzenia w Polsce systemu kaucyjnego dla opakowań po napojach mają zawierać zapisy mówiące o tym, że od 2025 r. każda nowa butelka PET ma zawierać minimum 25 proc. recyklatu.

W grupie KGL największy udział w koszyku kosztów związanych z produkcją mają surowce, wynagrodzenia i energia. – O ile na rynku surowców po kilku kwartałach silnego wzrostu możemy mówić o względnej stabilizacji (w przypadku polipropylenu nawet o spadkach) to w przypadku energii końca problemów związanych ze wzrostami dwucyfrowymi w okresie miesiąca końca nie widać. Porównując sytuacje na rynku, ceny w tym i ubiegłym roku w przypadku KGL mamy sytuację pięciokrotnie wyższych stawek – mówi Skibiński.

Również dla grupy Suwary, specjalizującej się w produkcji opakowań, zakrętek, akcesoriów motoryzacyjnych oraz kartusz, najbardziej dotkliwe są wzrosty cen tworzyw i energii. – Wysoki wskaźnik inflacji oczywiście przekłada się na wzrost oczekiwań w zakresie wzrostu wynagrodzeń. Nie spodziewamy się wzrostu cen tworzywa do końca 2022 roku, w przeciwieństwie do cen energii, w przypadku której nastawiamy się na dość mocną kontynuację ścieżki wzrostowej – mówi Jarosław Witczak, wiceprezes Suwar. Dodaje, że firma poważnie rozważa ryzyko związane z sytuacją blekautów, a w najlepszym wypadku dalszych, istotnych zwyżek cen prądu do końca marca 2023 r. Jednocześnie spodziewa się ograniczeń po stronie klientów w zakresie akceptowania rosnących cen produktów. Firma nie ma za to większych obaw związanych z mającym miejsce w Polsce chaosem legislacyjnym. Witczak przekonuje, że na przestrzeni lat grupa nauczyła się prowadzić biznes w zmieniających się uwarunkowaniach prawnych.

Rosyjska ropa

Na ceny surowców i energii narzekają też producenci tworzyw. W ich przypadku surowce to głównie ropa i produkty ropopochodne. Orlen, największy wytwórca polimerów w Polsce, wskazuje też na wysokie koszty logistyki i słabnący popyt. „Wskaźniki gospodarcze sygnalizują dalsze spowolnienie światowej gospodarki w 2023 r., co oznacza, że europejski rynek tworzyw będzie wysoce konkurencyjny i będzie pod dużą presją cenową. W takiej sytuacji wyzwaniem związanym z obecną sytuacją geopolityczną może być na przykład import produktów petrochemicznych spoza Europy, co może powodować rozbieżności cenowe” – informuje biuro prasowe Orlenu. Dodaje, że zagraniczni producenci, którzy opierają produkcję na tańszej rosyjskiej ropie, mogliby oferować korzystniejsze ceny na swoje produkty.

Niekorzystny wpływ na produkcję tworzyw w koncernie mogą mieć też niektóre regulacje. Chodzi m.in. o działania zmierzające do zwiększenia recyklingu butelek PET. W efekcie może wzrosnąć popyt na surowiec z odzysku i zmaleć na PET wytwarzany z produktów ropopochodnych. Koncern będzie też musiał się zmierzyć z regulacjami dotyczącymi zakazu stosowania jednorazowych produktów plastikowych (dyrektywa SUP). „Ponieważ przepisy te nie zostały jeszcze wdrożone do polskiego porządku prawnego oraz nie znamy ostatecznego zakresu ani treści krajowych przepisów, nie możemy na tym etapie ocenić ich wpływu na działalność grupy Orlen. Warto podkreślić, że w wielu przypadkach adresatem tych obowiązków nie będzie wytwórca tworzyw, lecz na przykład odbiorcy, dostawcy i podmioty funkcjonujące na innych etapach ścieżki ekonomicznej” – twierdzi Orlen.

Giełdowymi producentami tworzyw są też Azoty i Ciech. Do chwili zamknięcia tego numeru „Parkietu” nie odpowiedziały na nasze pytania.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?