Spowolnienie gospodarcze, które zdaje się dobiegać końca, wymusza na zarządach podjęcie ostrych działań dostosowawczych. Wobec spadających marż, dużych wahań kursów walut (głównie słabości złotego), które podwyższają koszty finansowe (i wysokość zadłużenia), podjęcie działań restrukturyzacyjnych, które ochronią podstawowy biznes prowadzonych przez nie firm, jest koniecznością. Do przeglądu idą nie tylko proste koszty prowadzonej działalności w firmie. Ocenia się również efektywność części składowych grup kapitałowych. Stąd też decyzje o sprzedaży nie tylko zbędnego majątku (np. gruntów), ale też spółek zależnych, które najczęściej świadczą usługi na rzecz spółki matki, bądź też (co jest rzadsze) są częścią łańcucha produktowego. Na takie działania zdecydowało się przynajmniej kilkanaście firm giełdowych, w tym największe.
[srodtytul]Tylko paliwa i energetyka[/srodtytul]
Bezspornie największą transakcję dezinwestycyjną ma szansę zrealizować Polski Koncern Naftowy Orlen. Chodzi o włocławski Anwil, którego płocki koncern jest głównym akcjonariuszem (ma blisko 85 proc. akcji). Zarząd paliwowej spółki postanowił pozbyć się jednego z największych przedsiębiorstw chemicznych w Polsce (producent polichlorku winylu, nawozów azotowych, granulatów i płyt z PCW miał w ubiegłym roku 2,8 mld zł przychodów), bo chce, aby grupa kapitałowa skupiła się na przerobie ropy naftowej i produkcji paliw oraz energetyce (jako drugiej nodze biznesu, która ma być rozwijana w najbliższych latach samodzielnie i przy wsparciu partnerów branżowych). Orlen, który z tej transakcji może liczyć na 1,6-2 mld zł wpływów, rozesłał właśnie do kilkunastu finansowych i branżowych inwestorów memorandum informacyjne dotyczące jego włocławskiej spółki córki. W listopadzie ma powstać krótka lista zainteresowanych, a sprzedaż chemicznego giganta odbędzie się zapewne już w 2010 r. Wpływy z transakcji posłużą prawdopodobnie do redukcji zadłużenia, ale też dzięki temu giełdowa spółka będzie mogła (korzystając z lewaru) wejść w energetykę.
Na liście aktywów do zbycia jest jednak więcej orlenowskich spółek córek. Zarząd prowadzi już wstępne rozmowy o sprzedaży firm transportowych z grupy. Chodzi o Orlen KolTrans, który odpowiada za przewozy kolejowe i usługi bocznicowe, a także o Orlen Transport (transport samochodowy). Oficjalne zaproszenia do zainteresowanych KolTransem zarząd płockiej firmy wyśle w I kwartale 2010 r. (zapewne po zamknięciu transakcji na Anwilu). Ale potencjalnych inwestorów już dzisiaj można wytypować, to np. dwaj najwięksi prywatni operatorzy kolejowi w kraju, czyli CTL Logistics oraz PCC Rail. Dlaczego Orlen rezygnuje z posiadania swoich cystern i lokomotyw (a w wypadku Orlenu Transport samochodów specjalistycznych)? Bo zagraniczni konkurenci też nie mają takich firm, a wykonanie usług spedycyjnych zlecają na zewnątrz, co ma być rozwiązaniem znacznie tańszym. Szacuje się, że sprzedaż dwóch spółek transportowych może dać giełdowej spółce ok. 200-300 mln zł przychodów. Kolejne kilkadziesiąt milionów firma może zaoszczędzić na kosztach, outsorsując usługi dotychczas wykonywane przez te spółki zależne specjalistycznym podmiotom zewnętrznym.
[srodtytul]Porządki w Policach[/srodtytul]