Zbigniew Jakubas, główny akcjonariusz i przewodniczący rady nadzorczej Newagu, przyznał, że jednym z głównych powodów wejścia spółki na giełdę są jego potrzeby inwestycyjne. Jeden z najbogatszych Polaków ogłosił latem zeszłego roku projekt stworzenia TFI, który będzie dysponować dużymi pieniędzmi. Wkład Jakubasa ma wynosić 20 proc. – szacunkowo kilkaset milionów złotych. Fundusze Inwestycji Polskich TFI zostały już powołane do życia i miały inwestować w sektor chemiczny.
– Popełniłem falstart, mówiąc o planach i projekty nam „uciekły". Dlatego nie chcę teraz ujawniać żadnych informacji – ucina Jakubas. Ze sprzedaży akcji Newagu może pozyskać prawie 345 mln zł. Część tej kwoty ma zasilić fundusz. Dodajmy, że inwestor przejął nowosądecką spółkę w 2006 r. za 6 mln zł – łącznie w akcje i jej wsparcie zaangażował 30 mln zł.
Bez nowej emisji
IPO Newagu obejmuje do 21,8 mln akcji (48,4 proc. kapitału) – spółka nie będzie podwyższać kapitału. Zdaniem prezesa Zbigniewa Konieczka, Newag jest w stanie finansować rozwój ze środków własnych i kredytów bankowych, ponadto praktycznie bez inwestowania jest w stanie podwoić moce produkcyjne.
Cena maksymalna akcji została ustalona na 19 zł. Daje to szacunkową wartość brutto oferty na poziomie 414 mln zł, a wycenę całej firmy na poziomie 855 mln zł.
Jakubas chce sprzedać w ofercie 2,18 mln z 19,7 mln papierów kontrolowanych bezpośrednio, pod młotek idzie też cały pakiet – 15,57 mln walorów – należący do spółki zależnej milionera – Multico SKA. Część papierów sprzedają również członkowie zarządu Newagu. Jakubas ujawnił, że przejęciem spółki był zainteresowany podmiot branżowy. – Ja i zarząd uważamy, że spółka będzie jeszcze zyskiwać na wartości, dlatego zdecydowaliśmy się na skierowanie jej na giełdę, a nie sprzedaż inwestorowi – podsumował Jakubas.