– Głównym powodem podjęcia tej decyzji są problemy z zapewnieniem bezpieczeństwa pracownikom. W tym kraju praktycznie trwa wojna domowa. Ponadto trzeba pamiętać o sankcjach nałożonych na Syrię przez Unię Europejską, Stany Zjednoczone i Kanadę, które uniemożliwiają nam finansowanie działalności poszukiwawczej – twierdzi Jakub Korczak, wiceprezes KOV.
Giełdowa spółka do końca czerwca zainwestowała w Syrii 6,3 mln dolarów (19,4 mln zł, licząc po obecnym kursie NBP). Za te pieniądze przede wszystkim przeprowadziła badania sejsmiczne. Z kolei w lipcu rozpoczęła prace przy pierwszym odwiercie poszukiwawczym o nazwie Itheria-1. KOV nie zdążył jednak ich zakończyć (otwór osiągnął około 2/3 planowanej głębokości). Ile wydano na ten cel, nie wiadomo.
Spółka posiada w Syrii 50-proc. udział w koncesji o nazwie Blok 9 niedaleko miasta Latakia. Pozostałe udziały należą do Mena Hydrocarbons i Triton Petroleum. Do połowy 2012 r. konsorcjum zobowiązało się na obszarze Bloku 9 przeprowadzić dwa odwierty. W związku z groźbą ich niewykonania zwróciło się o wydłużenie tego terminu, ale wniosek został odrzucony. KOV zapowiada, że będzie kontynuować rozmowy w tej sprawie. Zamierza też monitorować sytuację w Syrii, żeby ocenić, czy i kiedy będzie możliwy powrót do kontynuowania poszukiwań.
Informacja o zawieszeniu działalności w jednym z trzech krajów, w jakich jest obecny KOV (posiada też koncesje w Brunei i na Ukrainie), spowodowała w poniedziałek spadek kursu akcji spółki o 9,5 proc., do 0,95 zł.