Po południu na GPW kurs rósł o 1,5 proc., do 1,39 zł. Natomiast sprawdzenie notowań na niemieckiej giełdzie w pierwszych godzinach sesji było praktycznie niemożliwe, ponieważ zaczęły się one wyświetlać dopiero po południu. Wynikało z nich, że kurs ustalono na 0,329 euro, ale nie zawarto żadnej transakcji.
Zarząd liczy, że dzięki obecności na niemieckiej giełdzie wzrośnie rozpoznawalność spółki, co powinno pomóc jej prowadzić biznes na tamtejszym rynku, jak również wesprzeć wycenę akcji. Kerdos podkreśla, że na niemiecki parkiet trafią też jego obligacje, które z 8-proc. kuponem prezentują się bardzo atrakcyjnie na tle tamtejszych papierów.
Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Brokers, ocenia, że ekspozycja na większej liczbie rynków może pozytywnie wpłynąć na notowania spółki podczas zwyżek, z jakimi obecnie mamy do czynienia. Nie brak też jednak głosów, że dual-listing w przypadku niewielkich polskich spółek się nie opłaca. Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM, uważa, że jeśli ktoś będzie zainteresowany, to przecież może znaleźć spółkę na GPW.
Kerdos jest właścicielem drogerii Dayli. Sprzedaż na rynki Niemiec i Luksemburga w 2014 r. stanowiła 18 proc. przychodów grupy. To o 15 pkt proc. więcej niż w 2013 r.