Akcjonariusze tego dnia zdecydują również o zatwierdzeniu sprawozdań finansowych za 2014 r. oraz podziale zysku. NTT System chce wypłacić po 15 gr dywidendy na akcję. Jej stopa sięgnie zatem około 6,2 proc.

Technologiczna spółka nie po raz pierwszy sięga do pomysłu buy backu. W czerwcu 2012 r. udziałowcy zdecydowali o uruchomieniu trzyletniego programu skupu akcji. Miał objąć do 2 mln akcji (kapitał dzielił się wówczas na 55,4 mln walorów, ale jesienią ub.r., po scaleniu, ich liczba spadła do 13,85 mln sztuk) po cenie nie wyższej niż 3,5 zł. Łączny budżet buy backu nie mógł przekroczyć 3,5 mln zł. Został wykorzystany w znikomej części, m.in. dlatego, że w nabywaniu walorów NTT System wspierał DM IDMSA, który kilka kwartałów temu stracił licencję maklerską. Firma nie podpisała już umowy z kolejnym brokerem. Dlatego ostatecznie nabyła niespełna (uwzględniając scalenie) 170 tys. papierów, które stanowią 1,2 proc. kapitału.

Projekty uchwał na majowe walne zgromadzenie przewidują, że tym razem NTT System będzie mógł nabyć do 500 tys. własnych akcji, czyli 3,61 proc. ogółem, po cenie nie niższej niż 1 gr i nie wyższej niż 10 zł. W środę po południu kurs giełdowy wynosił 2,4 zł. Rada nadzorcza będzie mogła dodatkowo zawęzić widełki, w ramach których firma będzie realizowała buy back. Na jego potrzeby NTT System utworzy kapitał rezerwowy w kwocie 3,5 mln zł. Zasilą go środki przeniesione z kapitału zapasowego. Skup potrwa do wyczerpania puli przeznaczonej na ten cel, ale nie dłużej niż do końca 2019 r.

Przedstawiciele NTT System twierdzą, że uchwała o skupie akcji nie pozostanie na papierze. – Chcemy szybko skorzystać z możliwości nabywania własnych walorów – zapewnia Tadeusz Kurek, prezes informatycznej spółki. Deklaruje, że NTT System już znalazł brokera, który będzie odpowiadał za skup akcji. Jest nim DM BOŚ. Ograniczeniem w agresywnym nabywaniu papierów będzie ich niska płynność na giełdzie. Firma dopuszcza jednak również możliwość kupowania akcji w transakcjach poza rynkiem regulowanym.