Jak pan ocenia poziom relacji inwestorskich małych spółek z GPW?
Małe spółki, zarówno z GPW, jak i z NewConnect, przeważnie nie poświęcają zbyt wiele uwagi relacjom inwestorskim. Większość z nich stara się wykonać obowiązki wynikające z przepisów, ale nie prowadzi właściwie przemyślanych relacji inwestorskich. Oczywiście należy uwzględnić specyfikę najmniejszych spółek, które nie znajdują się w głównych indeksach. Naturalnie zainteresowanie inwestorów takimi spółkami jest mniejsze, więc prowadzone działania, osoby odpowiedzialne za IR, określają czasem jako wołanie na puszczy. Powoduje to zniechęcenie i zarzucenie wszelkich prób komunikacji, co jednak jest błędem, ponieważ to po stronie spółki leży przyciągnięcie uwagi inwestorów. Podobnie jak sprzedawcy aktywnie wychodzą w stronę klienta, tak my IR-owcy musimy pamiętać że to do nas należy inicjatywa.
Jakie są największe grzechy maluchów w obszarze IR?
Poza prowadzeniem prostej strony internetowej, ich działania są często niekonsekwentne, jednorazowe, nieregularne lub nie ma ich wcale. Myślę, że to największy błąd. Komunikacja inwestorska może być skuteczna jedynie gdy jest konsekwentna, długofalowa i przede wszystkim przemyślana. Najlepiej oparta o strategię działań IR ściśle powiązaną ze strategią firmy. Tylko jeśli wiemy co chcemy osiągnąć oraz do kogo się zwracamy możemy efektywnie zaplanować i prowadzić działania IR. Mamy do dyspozycji wiele narzędzi, ale nie wszystkie będą przydatne dla każdej spółki.
Znaczna część mniejszych firm prowadzi relacje inwestorskie współpracując z agencjami IR lub PR. Jakie są plusy i minusy takiej sytuacji?