Miliony z suplementu diety w 2016 r.

Konrad Palka | | prezesem notowanej na NewConnect Pharmeny rozmawia Kamil Majcher

Pharmena pozytywnie zakończyła II fazę rejestracji leku przeciwmiażdżycowego. Co dalej?

Jako pierwsza polska spółka z powodzeniem zakończyliśmy II fazę badań w Ameryce Północnej. Ostatni pacjent zakończył badania, teraz spółka będzie czekała na raporty dotyczące efektywności oraz potwierdzenia dotyczącego bezpieczeństwa leku, aczkolwiek w całej fazie badania właściwego nie zgłoszono żadnych istotnych działań niepożądanych. Po uzyskaniu raportu za trzy, cztery miesiące zamierzamy zaprezentować wyniki badań przemysłowi farmaceutycznemu. Zakładając że wyniki badań będą pozytywne, liczymy, że spółce uda się wylicencjonować bądź odsprzedać projekt przemysłowi farmaceutycznemu, który dalej będzie inwestował w rozwój prac nad 1-MNA i wdrożeniem preparatu na rynek.

Która opcja jest teraz bardziej prawdopodobna?

Na tym etapie trudno powiedzieć, jednak patrząc historycznie na transakcje, które miały miejsce na świecie, zdecydowana ich większość dotyczy licencjonowania. Koncerny, które nabywają prawo do kontynuowania badań, biorą dany projekt na bazie licencji, płacąc przy podpisaniu umowy i następnie za kolejne kroki milowe uzyskiwane w pracy nad projektem. Rynek zdecydowanie idzie w tym kierunku.

Kiedy lek może trafić na rynek?

Zakończyliśmy II fazę badań. Przed firmą, która będzie kontynuowała ten projekt, jest jeszcze III faza, tzw. rejestracyjna. Jeśli chodzi o harmonogram, trudno mi się do tego ustosunkować, ponieważ tę fazę będzie już prowadził podmiot, który potencjalnie nabędzie prawa do tego projektu. Zazwyczaj w III fazie bierze udział nawet kilka tysięcy osób. Same badania trwają najczęściej 1–1,5 roku. Gotowy projekt może trafić na rynek po zakończeniu III fazy.

Kiedy może się rozpocząć sprzedaż suplementu diety na bazie cząsteczki 1-MNA?

Udało nam się z sukcesem zakończyć bardzo skomplikowany proces oceny 1-MNA jako nowej żywności przez brytyjski urząd. Myślimy, że w najbliższym czasie pozytywna opinia trafi do Komisji Europejskiej. Od strony operacyjnej jesteśmy gotowi do wprowadzenia produktu na rynek. Liczymy, że nastąpi to jeszcze w I kwartale 2016 r.

Gdzie trafi najpierw?

Suplement w pierwszej kolejności trafi na rynek polski. Zgoda uzyskana przez londyński urząd dotyczy sprzedaży w całej Unii Europejskiej i na tych rynkach będziemy chcieli sprzedawać nasz suplement.

Jak na wyniki spółki wpłynie sprzedaż suplementu diety?

Myślę, że wpłynie istotnie na przychody spółki, dlatego że głównym naszym źródłem przychodów jest część dermokosmetyczna. Ona się systematycznie rozwija, ale nie możemy porównywać rynku dermatologicznego z rynkiem układu krążenia czy sercowym, bo ten rynek jest zdecydowanie większy z punktu widzenia wartości i wolumenów obrotu. Chcielibyśmy w przyszłym roku uzyskać z tego preparatu kilka milionów przychodów. Docelowo w pierwszych trzech latach chcielibyśmy, by było to kilkanaście milionów z rynku krajowego. Rozpoczniemy też aktywne działania, jeżeli chodzi o eksport, który jest dla nas bardzo ważny.

W I półroczu podpisaliście umowę sprzedaży dermokosmetyków z firmą z Monako. W tym roku uda się jeszcze podpisać umowę z firmami zachodnimi?

Dynamicznie rozwijamy nasz eksport. Prowadzimy rozmowy z firmami na zachodzie Europy i na Bliskim Wschodzie dotyczące dystrybucji naszych produktów pod naszą marką albo marką private label. W tym roku podpisaliśmy umowę w sprawie wprowadzenia naszych produktów pod naszą marką na rynek Korei Południowej. Podpisaliśmy również dwie umowy na dystrybucję do państw na Bliskim Wschodzie, do krajów takich jak Kuwejt, Oman, Zjednoczone Emiraty Arabskie. W zakresie tych umów następuje obecnie kompletacja dokumentów i rozpoczęcie procesu ich rejestracji, która trwa do sześciu miesięcy. Przychody z tego tytułu będziemy widzieć w połowie przyszłego roku. Jeżeli chodzi o rynek koreański, to jesteśmy już w toku rejestracji tych produktów, więc niedługo będą dostępne w sprzedaży.

W ciągu najbliższego pół roku spółka poszerzy portfolio?

W 2016 r. ponad 30 nowych produktów trafi na rynek. Wchodzimy w nowy obszar ochrony skóry. Będą to produkty przeciw starzeniu się skóry, do suchej skóry, do skóry naczynkowej. Tych aplikacji będzie sporo. Produkty te będą też dostępne w eksporcie.

Jakie są plany dywidendowe Pharmeny?

Od naszego debiutu w 2008 r. dzielimy się zyskami z akcjonariuszami. Zakładamy, że w dalszym ciągu będziemy wypłacać 40–50 proc. zysków w formie dywidendy. Gdybyśmy zrealizowali transakcję sprzedaży licencji na nasz lek, mogłoby dojść do wypłaty bardzo wysokiej jak na naszą spółkę dywidendy.

W pierwszych III kwartałach Pharmena miała 13,3 mln zł przychodów. Analitycy Vestor DM spodziewają się w całym roku 16,5 mln zł przychodów. Uda się?

Patrząc na nasze osiągnięcia w trzech kwartałach, taki poziom wydaje się bardzo realny.

W 2016 r. szacują już 35,3 mln zł przychodów i 6,8 mln zł zysku netto. Jest to możliwe do osiągnięcia?

Planujemy wprowadzenie suplementu diety na rynek oraz znaczący rozwój naszego portfolio produktów. Powinno się to przełożyć na istotną poprawę wyników w przyszłym roku. Czy przychody z leku pojawią się w 2016 r. czy na początku 2017 r., trudno to teraz określić. Na pewno spółka jest w przełomowym momencie, a gdy poznamy wyniki II fazy badań klinicznych, nasza wycena powinna się urealnić. Patrząc na takie spółki jak Cerenis Therapeutics, która jest najbardziej porównywalną do nas firmą, widać, że potencjał wzrostu jest duży.

Pharmena

Spółka wchodzi w skład NCIndex30, który grupuje najbardziej płynne firmy na małej giełdzie. Jej kapitalizacja wynosi 207 mln zł. W piątek po południu akcje Pharmeny drożały o prawie 3 proc., do 23,50 zł. Analitycy East Value Research ostatnio wycenili papiery spółki na 32 zł.