W zaktualizowanej strategii na lata 2016–2025 realizację tego celu zapisano w dwóch wariantach. – Wariant podstawowy zakłada zwiększenie zdolności regazyfikacyjnych terminalu LNG w Świnoujściu do 7,5–10 mld m sześc. oraz budowę gazociągu do Danii o przepustowości do 10 mld m sześc. – mówi Tomasz Stępień, prezes Gaz-Systemu. Warunkiem niezbędnym do rozpoczęcia drugiej z tych inwestycji jest powstanie połączenia duńsko-norweskiego, dzięki czemu nasz kraj zyskałby dostęp do złóż zlokalizowanych na Morzu Północnym i Norweskim. W tym wariancie konieczna byłaby dodatkowa rozbudowa krajowej sieci w północno-zachodniej Polsce. Przewidziano też budowę podziemnego magazynu gazu w złożach soli w okolicach Damasławka w woj. wielkopolskim. Realizacja tego scenariusza rozwoju uzależniona jest od decyzji w sprawie budowy połączenia Polski ze złożami norweskimi.

Jeśli w ciągu najbliższego roku okaże się, że nie będzie szans na jego wykonanie, to spółka przystąpi do realizacji tzw. wariantu alternatywnego, opartego na budowie w Polsce drugiego gazoportu w regionie Zatoki Gdańskiej. – Na świecie jest duża nadpodaż LNG. Z drugiej strony obserwujemy coraz większe zainteresowanie firm chcących odbierać gaz, w tym z terminalu w Świnoujściu – twierdzi Stępień. Dodaje, że już w tym roku, poza PGNiG, surowiec chce sprowadzać przez nasz gazoport m.in. ukraiński Naftohaz. Drugi terminal byłby jednostką pływającą (tzw. FSRU) o możliwościach regazyfikacyjnych do 10 mld m sześc. Również w tym wariancie przewidziano rozbudowę terminalu w Świnoujściu oraz dodatkowo sieci umożliwiającej przesył gazu w kierunku południowo-wschodnim i magazynu gazu w złożach soli w okolicach miejscowości Białogarda w woj. pomorskim. Niezależnie od tego, który z wariantów będzie realizowany, spółka chce budować wszystkie dotychczas zaplanowane gazociągi, w tym połączenia naszego kraju z Litwą, Ukrainą, Słowacją i Czechami.