Zakończona sukcesem misja i bezpieczny powrót na Ziemię Sławosza Uznańskiego mają dla Polski duże znaczenie. Nie tylko wizerunkowe. Wiąże się z nimi cały ekosystem naukowo-badawczy i nadzieja na dalszy rozwój przemysłu kosmicznego nad Wisłą. A jest o co walczyć.
Polski sektor kosmiczny to ponad 400 podmiotów. Już niemal 300 z nich współpracuje z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA). Kontrakty zdobyte do tej pory przez polskie firmy przekraczają kwotę 140 mln euro.
Kosmiczny akcent coraz mocniej wybrzmiewa również na giełdzie. Do debiutu na NewConnect szykuje się SatRev. Wejdzie na parkiet w tym roku, łącząc się ze spółką ECL. Z kolei już notowane Creotech Instruments i Scanway z powodzeniem realizują duże kontrakty, co ma odzwierciedlenie w rosnącej skali biznesu i wycenie akcji.
Czytaj więcej
Globalny rynek kosmiczny mocno rośnie. Przykłady Creotechu, Scanwaya, Vigo czy SatRev pokazują, że firmy znad Wisły z powodzeniem mogą realizować duże i trudne projekty. Mimo iż otoczenie rynkowe dla tej branży w Polsce nadal pozostawia wiele do życzenia.
– Z uwagi na sytuację geopolityczną dużo krajów inwestuje w sektor kosmiczny w znacznie bardziej agresywny sposób niż do tej pory. Dostęp do własnych konstelacji satelitarnych, czyli infrastruktury, którą dziś możemy traktować jako krytyczną, nie jest już obszarem dyskusji, lecz jasnym kierunkiem – podkreśla Jacek Mandas, wiceprezes w Creotech Instruments.