Przychody laskowickiej spółki zmniejszyły się w I półroczu względem analogicznego okresu ubiegłego roku o 5,4 proc., do 40,1 mln zł, natomiast zysk netto podskoczył o 47 proc., do 2,2 mln zł.
– Pomimo spadku sprzedaży w kwietniu i maju popyt na tym nie ucierpiał, ponieważ wydawcy przenieśli swoje zamówienia na czerwiec oraz następne miesiące – stwierdził prezes Waldemar Lipka. – Ponadto w obliczu pandemii małe drukarnie, które były bardziej opłacalne w czasach dobrej koniunktury, upadają, a wydawcy zaczynają stawiać na stabilnych, dużych producentów. Dzięki temu portfel zamówień się powiększa, a od sierpnia do połowy listopada mamy prawdziwy czas żniw – dodał prezes.
Spółce udało się również ściąć koszty produkcji o 8,5 proc., do 30,9 mln zł. Jest to efekt terminowych płatności, dzięki czemu firma obniża koszty zakupu surowców. Płacąc w terminie, spółka mogła dodatkowo negocjować lepsze umowy z kontrahentami. Zmniejszeniu o 10,6 proc., do 4,1 mln zł, uległy również ogólne koszty zarządu.
Do końca roku firma zamierza pracować nad realizacją obecnego portfela zamówień. – Najbliższa przyszłość dla branży rysuje się bardzo dobrze. Nadchodzą święta, a więc czas prezentów i wzmożonego popytu na książki. Jeśli nie pojawią się nieprzewidziane sytuacje, jak np. ponowny lockdown, to ten rok będziemy mogli zaliczyć do naprawdę udanych – podsumował prezes Lipka.
13 sierpnia spółka wypłaciła w ramach dywidendy 1,8 mln zł, czyli 0,39 zł na akcję. Stopa dywidendy osiągnęła poziom 5,1 proc. W środę cena akcji spadała o 4 proc., do 7,3 zł. GSU