Proces w sprawie GetBacku ruszy w styczniu

Od wybuchu afery minęło ponad trzy i pół roku. Zostały po niej miliardowe straty inwestorów i nadszarpnięte zaufanie do rynku kapitałowego.

Publikacja: 23.11.2021 13:00

Foto: GG Parkiet

 

Amber Gold, WGI, PCZ czy GetBack – to tylko przykłady afer, które wstrząsnęły rynkiem finansowym w Polsce w ostatnich dekadach. Pokazują one jedną prawidłowość: dochodzenie roszczeń przez oszukanych inwestorów jest zadaniem bardzo trudnym. I ciągnie się latami.

Najmłodsza ze wspomnianych afer – czyli GetBack – wybuchła wiosną 2018 r. Od tego czasu minęło ponad trzy i pół roku. Sprawa nadal jest w toku. Pierwszy termin rozprawy głównej wyznaczono na styczeń 2022 r. Jak dowiedział się „Parkiet" w prokuraturze, znane są już konkretne daty.

– Zostały wyznaczone przez przewodniczącą składu sądzącego terminy rozpraw głównych, które miałyby odbyć się w dniach: 10.01.2022 r., 19.01.2022 r., 26.01.2022 r., 2.02.2022 r., 16.02.2022 r., 23.02.2022 r., 2.03.2022 r. i 9.03.2022 r. – poinformowało nas biuro prasowe Sądu Okręgowego w Warszawie. Oskarżonych jest 16 osób, z czego tylko wobec Konrada K. zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Akt oskarżenia liczy 1025 kart. Lista zarzutów jest długa.

Czekając na zaległe raporty

Szacuje się, że łącznie na aferze GetBacku ponad 9 tys. nabywców obligacji straciło ponad 2 mld zł. A notowania akcji nadal są zawieszone. GPW informuje, że odwieszenie będzie możliwe w przypadku odpowiedniej decyzji nadzorcy. Zapytaliśmy Komisję, jakie warunki musiałyby zostać spełnione, żeby tak się stało.

– KNF uchyla decyzje o zawieszeniu obrotu, gdy po jej wydaniu stwierdza, że nie zachodzą już przesłanki zagrożenia prawidłowego funkcjonowania rynku regulowanego lub bezpieczeństwa obrotu na tym rynku, a także naruszenia interesów inwestorów. Capitea (GetBack zmienił nazwę – red.) nadal nie przekazuje, w terminach wynikających z przepisów, raportów okresowych, które są dla inwestorów kluczowym źródłem informacji o sytuacji finansowej spółki – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.

Spółka kierowana jest teraz przez nowy zarząd i działa pod nową nazwą. 23 lipca 2021 r. Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy zarejestrował zmianę w statucie, uchwaloną przez czerwcowe walne zgromadzenie. Zgodnie z nią nowa nazwa to wspomniana już Capitea. Zapytaliśmy zarząd, jakie są perspektywy na odwieszenie notowań i czy spółka podejmuje kroki w tym kierunku.

– 16 kwietnia 2018 r. KNF skierowała do GPW oraz Bondspotu żądanie zawieszenia obrotu wszystkimi instrumentami finansowymi wyemitowanymi przez GetBack. Zawieszenie to obowiązuje od 17 kwietnia 2018 r. i ma charakter bezterminowy. Spółka podejmuje działania, które systematycznie usuwają naruszenia, przy czym ocena stanu faktycznego i ostateczna decyzja co do odwieszenia notowań pozostają w gestii KNF – odpowiada Radosław Barczyński, prezes Capitei. Dodaje, że jest ona świadoma zaległości w publikacji części raportów okresowych i podejmuje starania, aby zaległości te możliwie niezwłocznie zlikwidować.

– Realizując ten cel, opublikowaliśmy sprawozdania finansowe za rok 2020, a 17 grudnia 2021 r. opublikujemy sprawozdania finansowe za I półrocze 2021 r. – zapowiada prezes. Dodaje, że dzięki temu do końca bieżącego roku uczestnicy rynku będą w posiadaniu wszystkich aktualnych sprawozdań finansowych, które podlegają weryfikacji przez zewnętrzny podmiot.

– Równolegle realizujemy ambitny plan eliminacji zaległości w raportowaniu kwartalnym. Niezmiennym wyzwaniem pozostaje fakt, że publikacja zaległych raportów kwartalnych będzie postępować, począwszy od najwcześniejszych okresów, czyli raportu za III kwartał 2018 r. – mówi prezes. Harmonogram publikacji raportów okresowych na 2022 r. spółka przedstawi do 31 stycznia 2022 r.

Czy wyciągnęliśmy wnioski

Afera GetBacku obnażyła wiele słabości systemowych. Suchej nitki na instytucjach państwowych nie zostawił raport Najwyższej Izby Kontroli.

„Dopiero po zaprzestaniu obsługi zobowiązań przez spółkę skontrolowane podmioty – UKNF, UOKiK, Komisja Nadzoru Audytowego – podjęły intensywne działania w celu identyfikacji rodzajów i skali naruszeń przepisów przez GetBack, podmioty oferujące jej papiery wartościowe i audytorów badających jej sprawozdania finansowe" – czytamy w piśmie NIK.

Post factum zaczęto wdrażać nowe regulacje dotyczące m.in. nadzoru nad rynkiem finansowym, branżą audytorską i ochrony konsumentów. Afera GetBacku zrodziła też szereg pytań o kwestię odpowiedzialności władz spółek, w tym rad nadzorczych.

– Pełna profesjonalizacja rad zacznie się wtedy, gdy zapadnie pierwszy wyrok skazujący wobec któregoś z członków rady nadzorczej np. w GetBacku – komentował jakiś czas temu Piotr Nowjalis, jeden z założycieli Stowarzyszenia Niezależnych Członków Rad Nadzorczych. Nadal podtrzymuje te słowa.

Do afer by nie dochodziło, gdyby w spółkach dobrze funkcjonował ład korporacyjny.

– Ład korporacyjny i afery to pojęcia przeciwstawne. Nie ma afer w spółkach z ładem, nie ma ładu korporacyjnego w spółkach dotkniętych aferami. Często odnoszę wrażenie, że na naszym rynku kapitałowym ład korporacyjny jest jak żona porucznika Columbo z Wydziału Zabójstw L.A.P.D. Mówi się o niej ciągle, ale nikt jej nie widział – komentuje Andrzej Nartowski, ekspert corporate governance. Dodaje, że w wielu spółkach, nawet notowanych na GPW, nie umie dostrzec ładu korporacyjnego, lecz wiele innych firm dokłada starań na rzecz należytego spełniania jego zasad. Pomocne w tym są Dobre Praktyki Spółek Notowanych na GPW 2021 (jak i poprzednie edycje).

– Dobre Praktyki 2021, przyjazne dla spółek i inwestorów, są jak latarnia morska wskazująca spółkom bezpieczną drogę przez Ocean Burz. Im więcej szacunku dla nich, tym mniejsze zagrożenie nieprawidłowościami – podsumowuje Nartowski.

Trzeba uzbroić się w cierpliwość

Praktyka pokazuje, że dochodzenie roszczeń przez oszukanych inwestorów jest zadaniem trudnym. Na gruncie prawa cywilnego poszkodowani muszą sami zgromadzić materiał dowodowy, który będzie świadczył, że dany podmiot działał bezprawnie i na skutek tych działań (lub zaniechań) wyrządził im szkodę.

– Bez dostępu do wewnętrznych akt spółki udowodnienie, że doszło np. do wyprowadzanie majątku lub podawania nieprawdziwych informacji poufnych albo nieprawdziwych danych w raportach okresowych, jest często wręcz niemożliwe – podkreśla Jarosław Dzierżanowski, dyrektor działu prawnego Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Dodaje, że podmioty, które dopuszczają się oszustw giełdowych, dbają o to, by dowody ich przestępstwa były niedostępne dla poszkodowanych. W praktyce często jedyną opcją dochodzenia roszczeń odszkodowawczych jest skierowanie sprawy na drogę postępowania karnego. Nie zawsze jest to możliwe, jednak większość przypadków oszustw giełdowych, co do zasady, podlega penalizacji na gruncie prawa karnego.

– Niestety, postępowania karne potrafią trwać bardzo długo, trzeba więc uzbroić się w cierpliwość. Istotnym problemem są też sytuacje, gdy u sprawcy szkody nie udaje się odnaleźć majątku wystarczającego na jej naprawienie. Dlatego najlepszą formą ochrony kapitału jest uważna weryfikacja podmiotu, któremu zamierza się powierzyć pieniądze – dodaje Dzierżanowski.

Finanse
Już wiadomo, co zamiast WIBOR
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Kredyty złotowe nie do podważenia
Finanse
KS NGR wybrał indeks WIRF jako wskaźnik referencyjny zastępujący WIBOR
Finanse
Finansowa dziesiątka połączyła siły
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Finanse
Dom Development wyemitował obligacje o wartości 140 mln zł
Finanse
Ghelamco Invest zdecydował o emisji obligacji serii PZ9-2 o wartości nom. do 6 mln zł