„W inwestycjach infrastrukturalnych trwa stan kryzysowy", „Sytuacja budowlanki jest krytyczna", „70 proc. inwestycji mieszkaniowych mających się rozpocząć na wiosnę bieżącego roku została zamrożona", „W wielu hurtowniach obowiązuje cena dnia" – to informacje, które w poniedziałek wylały się z komunikatów instytucji, przedsiębiorstw i z wywiadów.
Gospodarczy gabinet cieni, think tank przy BCC, przygotował dla resortu rozwoju raport o sytuacji w budownictwie, nawołując do szybkich działań. Jak podkreślił Łukasz Bernatowicz, „minister infrastruktury", sytuacja w budownictwie jest dramatyczna.
– Ogromny wzrost cen materiałów budowlanych powoduje znaczny wzrost kosztów wykonywania zamówień w zakresie inwestycji infrastrukturalnych. Drożejące stal, beton, kruszywa, styropian, piasek i in. powodują, że wykonanie umów na warunkach kosztorysów sprzed kilku czy kilkunastu miesięcy może okazać się niemożliwe. Istnieje ryzyko kaskadowej niewypłacalności wykonawców, od generalnego przez cały łańcuch podwykonawców, co skutkować będzie lawiną bankructw – ostrzegł Bernatowicz. Ekspert podkreślił, że zagrożone są terminy już rozpoczętych inwestycji kolejowych i drogowych, co przekłada się na ryzyko związane z rozliczeniem ich na czas. Podobnie było w latach 2012–2015, interwencja rządu jest więc konieczna. Przede wszystkim należy zadbać o uruchomienie pieniędzy unijnych z Krajowego Planu Odbudowy.
Trudna sytuacja dotyczy nie tylko inwestycji infrastrukturalnych. BCC, powołując się na Polski Związek Firm Deweloperskich, zaznacza, że 70 proc. inwestycji mieszkaniowych, mających się rozpocząć na wiosnę, zostaje zamrożona, ponieważ trudno jest skalkulować budżety przy takim wzroście cen materiałów i odpływie pracowników firm wykonawczych.