„Parkiet" jako pierwszy, 30 kwietnia, napisał o bardzo mocnym wzroście wolumenu obrotów akcjami Boryszewa. Rynek spekulował, że może mieć to związek z zamierzonym działaniem, mającym na celu utrzymanie przemysłowego koncernu w prestiżowym indeksie WIG20. Sprawę pod lupę wzięła Komisja Nadzoru Finansowego – i jej zdaniem rzeczywiście mogło dojść do manipulacji.
– Wygenerowanie sztucznych obrotów wiążemy z kwartalną korektą składu indeksu WIG20 i współpracujemy w tym zakresie z Giełdą Papierów Wartościowych – przyznaje Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
Przerzucanie akcji
Nadzorca rynku stwierdził, że skok wolumenu obrotów to efekt 24 transakcji typu „cross". Zawarło je dwóch powiązanych ze sobą inwestorów podczas sześciu sesji giełdowych od 19 do 30 kwietnia. W efekcie tych transakcji stan posiadania walorów Boryszewa przez inwestorów nie zmienił się – żaden z nich nie osiągnął też zysku. Łączny wolumen tych transakcji wyniósł?50 mln walorów (po 325 mln po stronie kupna i sprzedaży) – stanowi to równowartość 28,8 proc. kapitału Boryszewa.
Zdaniem KNF, inwestorzy – choć nie zarobili – naruszyli ustawę o obrocie instrumentami finansowymi. Manipulacją jest bowiem zawieranie transakcji wprowadzających w błąd co do rzeczywistego popytu i podaży. Za popełnienie takiego przestępstwa grozi do 5 mln zł grzywny lub kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat (sąd może też wymierzyć obie kary). Komisja pracuje już nad zawiadomieniem do prokuratury. Nie ujawnia, kim są podejrzani.
W podejrzanych transakcjach najwięcej, bo łącznie 67 mln akcji Boryszewa, czyli niecałe 3 proc. kapitału (po stronie kupna i sprzedaży), zmieniło właściciela 25 kwietnia. KNF nie podaje, ile w sumie transakcji tego dnia zawarli ze sobą dwaj inwestorzy.