Dzień, w którym WIG20 zwyżkuje na koniec dnia o 2 proc., podczas gdy niemiecki DAX traci 0,3 proc. nie zdarza się często, ale właśnie taki obrót miała piątkowa sesja. Cała „rozgrywka” odbyła się właściwie w pierwszych kilku minutach sesji, kiedy WIG20 wystrzelił o 2,4 proc. Indeks wyrysował jednocześnie lukę hossy i oczywiście wybił się z ostatniej konsolidacji, sięgając najwyższych poziomów w tym roku i zarazem od 2008 r. Wybicie jest faktem i otwiera przed indeksem dużych spółek nową przestrzeń do zwyżek. Tym razem wreszcie mieliśmy też całkiem wysokie obroty. Wszystko to układa się w bardzo pozytywny scenariusz dla WIG20 i całego rynku, choć oczywiście zdajemy sobie sprawę, że główne indeksy mają na kontach około 35-proc. wzrosty od początku roku.
Czytaj więcej
Ostatnie dni na rynkach to raczej dryfowanie indeksów akcji niż przejaw jasnego trendu. W dłuższym terminie oczywiście mamy niemal wszędzie ruchy wzrostowe. Pytanie, czy obecne zagrożenia i dość wymagające wyceny w USA nie wykoleją rynków na jakiś czas.
Makroekonomiczną przyczynę takiego optymizmu nad Wisłą na koniec tygodnia trudno wskazać, bo do żadnej istotnej publikacji nie doszło. Zwyżki były też dość szerokie, choć oczywiście głównym motorem były banki. Najmocniejszy wśród dużych firm był jednak Budimex, który finiszował z 7,6-proc. umocnieniem. Podobnie silne były CCC oraz Pepco Group. Nastawienie do spółek konsumenckich nie było jednak jednolite, bo inny reprezentant sektora, Dino Polska jako jedyny z WIG20 kończył dzień pod kreską.
Tempa dużych spółek nie utrzymują mWIG40 i sWIG80, które w piątek rosły odpowiednio o 0,88 proc. i 0,08 proc. Wynikiem od początku roku mWIG40 nieznacznie odstaje, bo notuje 32-proc. zwyżkę, ale sWIG80 jest „tylko” 23,4 proc. na plusie.