Nie tak łatwo wyrwać się spółkom z trendu spadkowego

Budownictwo jest jedyną znaczącą branżą, w której tendencja zniżkowa stała się dominującym schematem. Nie zachęcają coraz słabsze wyniki finansowe. Wyceny rynkowe nie są jeszcze wyjątkowo okazyjne

Aktualizacja: 25.02.2017 15:16 Publikacja: 20.06.2011 03:37

Nie tak łatwo wyrwać się spółkom z trendu spadkowego

Foto: GG Parkiet

Dobiegająca pomału końca pierwsza połowa roku okazała się dla posiadaczy akcji spółek budowlanych wyjątkowo dramatyczna. Tak drastycznego oderwania się kursów firm w tej branży od ogólnej giełdowej koniunktury nie było już dawno. Niestety, nie było to odchylenie na plus od rynkowej normy. Wręcz przeciwnie, po przebiciu serii poziomów wsparcia indeks WIG-Budownictwo pogrążył się w trendzie spadkowym, który mocno kontrastuje z powolną co prawda, ale jednak, hossą obrazowaną przez główne giełdowe indeksy. Rozbieżności widać najbardziej w porównaniu z typowo cyklicznymi sektorami, choćby omówionymi przed tygodniem wytwórcami paliw i chemikaliów, wśród których trendy zwyżkowe są ciągle na porządku dziennym.

[srodtytul]Siła relatywna w dół[/srodtytul]

W najgorszym momencie fali spadkowej WIG-Budownictwo znalazł się najniżej od kwietnia 2009 r., a zarazem niebezpiecznie blisko dna bessy z lutego 2009 r. Fatalnie wygląda wykres siły relatywnej względem WIG, która znalazła się najniżej od 5,5 roku, a ostatnia fala zniżkowa jest już kolejnym etapem popadania „budowlanki” w niełaskę – proces ten rozpoczął się jeszcze w połowie 2007 r. Na marginesie warto zwrócić uwagę na symboliczne znaczenie momentu, w którym do tego doszło – tuż po euforii wywołanej przez przyznanie Polsce prawa do organizacji wraz z Ukrainą mistrzostw Euro 2012. Zapewne nie takiego scenariusza spodziewali się gracze kupujący horrendalnie drogie wówczas walory spółek budowlanych. Giełdowi weterani znają jednak zasadę, zgodnie z którą to właśnie największa euforia bywa punktem zwrotnym na rynku.

[srodtytul]Niełatwo o zmianę trendu[/srodtytul]

Wróćmy jednak do obecnej sytuacji. Negatywne wydarzenia z ostatnich miesięcy były na tyle wymowne, że do ich przekreślenia i trwałego powrotu koniunktury potrzeba sygnałów o odpowiednio dużym „ciężarze gatunkowym”. Czy takim sygnałem może być energiczne odbicie notowań rozpoczęte w połowie maja? Od ówczesnego dołka WIG-Budownictwo podniósł się do tej pory o 7 proc. Niestety, samo zestawienie tej niewielkiej zwyżki ze skalą poprzedzającej ją niemal nieprzerwanej przeceny (od połowy września ub.r. indeks runął o 30?proc.) wskazuje, że na razie nie można mówić o czymś więcej niż tylko zwykłej korekcie, po której może w naturalny sposób dojść do kontynuacji trendu spadkowego.

Aby z punktu widzenia analizy technicznej można było mówić o prawdziwym przełomie, potrzebne byłoby np. pomyślne dla posiadaczy akcji przetestowanie majowego dołka lub przebicie linii trendu zniżkowego biegnącej po serii lokalnych szczytów.

Co prawda WIG-Budownictwo jest zdominowany przez kilka największych firm, ale przegląd wykresów pozostałych spółek potwierdza, że mamy do czynienia z dominacją tendencji spadkowej.

[srodtytul]Fundamenty nie pomagają[/srodtytul]

U podłoża niekorzystnej tendencji rynkowej leży przede wszystkim pogarszanie się wyników finansowych w branży, a także brak perspektyw na zmianę tego stanu rzeczy (wręcz przeciwnie, np. jeśli chodzi o inwestycje infrastrukturalne, to po zakończeniu projektów związanych z Euro 2012 można oczekiwać raczej zastoju z powodu kłopotów budżetowych). Podczas gdy średni zysk na akcję spółek z WIG sięgnął (według danych Bloomberga) nowego maksimum, to EPS dla WIG-Budownictwo stopniowo topnieje i podobnie jak sam indeks jest najmniejszy od 2009 r. Spółkom we znaki daje się choćby ostra rywalizacja konkurencyjna, nie pomagają drożejące surowce. Od razu zatem widać, że nieprawdziwe byłoby nasuwające się na pierwszy rzut oka przypuszczenie, że być może przecena akcji „budowlanki” jest nieuzasadniona ekonomicznie, ale przez to tworząca niebywałą okazję inwestycyjną.

[srodtytul]Taniej, ale czy wystarczająco?[/srodtytul]

Zniechęcające sygnały płynące z analizy technicznej i coraz słabsze osiągnięcia finansowe spółek – czy w obliczu tych dwóch czynników coś mogłoby jeszcze sprzyjać posiadaczom akcji firm budowlanych? Doświadczenie i wyniki badań naukowych podpowiadają, że dla długoterminowych inwestorów zachętą mogłyby być wyjątkowo niskie wyceny rynkowe, świadczące o nadmiernym pesymizmie na rynku względem branży. Niestety, nic nie wskazuje na to, by warunek ten był już spełniony. Doskonale obrazuje to zestawienie np. wskaźników cena/wartość księgowa (w odróżnieniu od C/Z nie podlegają one dramatycznym wahaniom w krótkim czasie). Niedawna fala przeceny była dopiero finalnym etapem niwelowania nadwyżki C/WK dla branży budowlanej względem C/WK dla szerokiego rynku reprezentowanego przez WIG. Obecnie oba wskaźniki są na zbliżonych poziomach (dla porównania, u szczytu euforii w maju 2007 r. C/WK dla „budowlanki” sięgał 6,5, a wartość tego wskaźnika dla WIG wynosiła 3,2). W tej sytuacji nie sposób jednak upierać się, że akcje w sektorze stały się już wyjątkowo tanie na tle innych przedsiębiorstw. Prawdą jest jedynie to, że przestały być relatywnie drogie. Skoro tak, to być może musi minąć jeszcze sporo czasu, zanim branża budowlana stanie się wystarczająco atrakcyjna dla inwestorów?

[ramka][srodtytul]PBG – nowe dołki kilkuletniej bessy[/srodtytul]

Mimo odbicia kursu w ostatnich dniach, w dłuższym horyzoncie czasowym sytuacja na wykresie potentata wygląda fatalnie. W kwietniu kurs przebił wsparcie, jakim było dno bessy z listopada 2008 r. Było o to nietrudno, bo akcje PBG niemal przespały sprzyjającą koniunkturę giełdową z lat 2009 – 2010. Z dzisiejszej perspektywy widać, że ówczesna „karłowata” hossa była po prostu przerwą w długoterminowej tendencji zniżkowej rozpoczętej w połowie 2007 r. Od kwietnia mamy w tym kontekście do czynienia z kolejną fazą owego niekorzystnego długofalowego trendu. Tak poważne sygnały sugerują, że na tym zapewne nie koniec strat dla posiadaczy akcji. Aby tak pesymistyczne perspektywy uległy zmianie, konieczny byłby powrót kursu przynajmniej powyżej wspomnianego dołka z listopada 2008 r. (175,3 zł). Obecnie poziom ten stanowi kluczowy opór.Czy akcje stały się atrakcyjne z fundamentalnego punktu widzenia? C/WK na poziomie 1,3 i C/Z poniżej 10 wydają się atrakcyjne, zwłaszcza w porównaniu z astronomicznymi wycenami spółki sprzed kilku lat. Zachętą jest stabilny wzrost kapitałów własnych. Zyski, mimo stagnacji w ostatnich kwartałach, wciąż zapewniają PBG przyzwoitą rentowność (ROE powyżej 12 proc.). Te zalety dostrzegają ostatnio analitycy. Na początku miesiąca rekomendację podwyższył (do „trzymaj”) Citi, wkrótce potem Wood&Co zaleciło kupowanie walorów. Jak zwykle pojawia się jednak klasyczny dylemat: czy jest już na tyle tanio, by nie mogło być jeszcze znacznie taniej? T.H.[/ramka]

Budownictwo
Murapol wycisnął więcej marży z mieszkań. Wyniki po I kwartale 2025 r.
Budownictwo
Portfel zleceń Budimeksu imponuje, ale potrzeba czasu na efekty
Budownictwo
Budimex po konferencji: celem wzrost przychodów w 2025 r.
Budownictwo
„Efekt Glapińskiego” na wykresach kursów wybranych firm. Co dalej?
Materiał Promocyjny
PZU ważnym filarem rynku kapitałowego i gospodarki
Budownictwo
Obligacje Ghelamco z coraz niższą wyceną
Budownictwo
Pekabex i mieszkaniówka