Ich wartość spółka szacuje na 222 mln zł. Wartość kolejnych roszczeń, które Polnord zamierza skierować do sądu, wynosi 283 mln zł.

Wyrok NSA jest ostateczny. Oznacza, że Polnord otrzyma dodatkowo odsetki ustawowe. Spółka szacuje, że w środę wynosiły one 63,2 mln zł i zwiększają się o ok. 80 tys. zł dziennie. – Ten wyrok dopiero otwiera Polnordowi drogę do rozpoczęcia negocjacji z miastem, ale nie daje pewności, że wskazane kwoty zostaną wypłacone. Na pewno będziemy je weryfikować, by były jak najbardziej zbliżone do wartości realnej – zaznacza Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika prasowego urzędu m. st. Warszawy.

Przedstawiciele spółki podkreślają z kolei, że podane kwoty wynikają z niezależnych wycen sporządzonych w oparciu o ceny transakcyjne na warszawskim rynku, ze szczególnym uwzględnieniem dzielnicy Wilanów. – To nie są wyliczenia wzięte z sufitu. Cieszymy się jednak, że miasto dojrzało do tego, by siąść z nami do negocjacji. Jesteśmy gotowi przystąpić do nich niezwłocznie – mówi Krzysztof Olszewski, rzecznik Polnordu.

Piotr Zybała z DI BRE Banku ocenia, że dzięki wygranej przed NSA Polnord łatwiej znajdzie nabywcę na kolejną transzę swoich wierzytelności i sprzeda je przy niższym dyskoncie niż to uzyskane w ub.r. przy sprzedaży dla PBP. – Z tamtej transzy do kasy Polnordu już wpłynęło ok. 100 mln zł. Obecna wygrana daje szansę na wypłatę kolejnej raty – uważa analityk. Ile faktycznie uda się odzyskać? – Polnord liczy, że w tym roku z tytułu wierzytelności wpłynie ok. 100 mln zł. My szacujemy ostrożnie, że spółce uda się odzyskać ok. 60 mln zł, co jest odzwierciedlone w naszej wycenie– twierdzi Zybała. Jego zdaniem miasto będzie negocjować kwotę do zwrotu. – Szacunki Polnordu nie były ostrożne – uważa.