Wśród bankowców krąży opinia, że Polimex-Mostostal może być kolejną po PBG firmą, która będzie miała duże problemy z płynnością – wynika z wypowiedzi wysoko postawionego przedstawiciela banku kredytującego spółki budowlane. O kłopotach tej firmy mówią też przedstawiciele branży. Jeden z nich szacuje przeterminowane zobowiązania spółki na sto kilkadziesiąt milionów złotych.
Szef: sytuacja pod kontrolą
Prezes Konrad Jaskóła zapewnia, że zarząd kontroluje sytuację. – Borykamy się z pewnymi napięciami płatniczymi w związku z realizacją trudnych projektów drogowych, ale radzimy sobie z tymi sprawami. Nasze zobowiązania przeterminowane bilansują się z przeterminowanymi płatnościami (na koniec 2011 r. należności przeterminowane sięgały 358,1 mln zł, a zobowiązania przeterminowane 537,5 mln zł – red.). Przewidujemy, że w II i III kwartale uda się nam pozyskać około 200–250 mln zł dzięki sprzedaży nieruchomości oraz zmniejszeniu zaangażowania w Sefako i Torpol – mówi. – Nie dopuszczamy możliwości, by do tych transakcji nie doszło. Plotki o ryzyku upadłości nie mają zatem żadnych podstaw – zapewnia.
Analitycy: lepiej niż PBG
Piotr Nawrocki z Wood & Company przyznaje, że Polimex, podobnie jak inne firmy budowlane, ma problemy z kontraktami drogowymi. – Banki być może są bardziej nerwowe w odniesieniu do spółek z branży w związku z problemami PBG. Nie wiem jednak, czy to wystarczający powód do plotek o możliwości upadłości Polimeksu – mówi. I przypomina, że pod koniec maja spółka podpisała aneks do umowy z Pekao, w wyniku którego o 100 mln zł została zwiększona kwota kredytu obrotowego. Analityk byłby jednak ostrożny w inwestowaniu w akcje spółki w związku z ryzykiem, że może się ona zwrócić do rynku po dodatkowy kapitał.
Także Maria Mickiewicz z Espirito Santo przyznaje, że patrząc na straty wielu firm na kontraktach drogowych, nie można wykluczyć scenariusza, że także w Polimeksie pojawią się poważne problemy. – Dotychczas tego nie widzimy w wynikach. Należy jednak pamiętać, że zlecenia się kończą i będą rozliczane w tym i przyszłym roku. Dopiero wówczas nastąpi więc pełna weryfikacja ostatecznie zrealizowanych marż. Sytuacja spółki nie jest tak trudna jak PBG, ale pewnego ryzyka, zwłaszcza „drogowego", nie można wykluczyć – mówi. Przypomina, że prezes Polimeksu sygnalizował wcześniej, że w II i III kwartale sytuacja płynnościowa spółki będzie wymagająca. – W lipcu i październiku zapadają dwie transze obligacji, w sumie na blisko 300 mln zł. Na ten moment nie pisałabym jednak aż tak czarnych scenariuszy jak w wypadku PBG – podkreśla. – Zapowiadana sprzedaż nieruchomości może nie być łatwa, gdyż są to zwykle procesy czasochłonne i spółce może być ciężko uzyskać satysfakcjonujące ceny. Polimex zapowiedział jednak możliwość zmniejszenia zaangażowania w Torpolu i Sefako. Firma ma zatem pewne opcje poprawienia płynności – dodaje.