Należące do Budimeksu Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury straciło pierwszy kontrakt. Trakcja-Tiltra wypowiedziała mu umowę na modernizację infrastruktury kolejowej w okolicach Malborka w związku ze wstrzymaniem przez PNI?prac. Firmy były w konsorcjum odpowiadającym za realizację wartego 1,1 mld zł netto kontraktu.
Maciej Radziwiłł, członek rady nadzorczej Trakcji, nie chce się wypowiadać o tym, jak odstąpienie od umowy wpłynie?na termin oddania LCS Malbork (umowa ma zostać zrealizowana do końca listopada 2013 r.). Trakcję i PNI łączą jeszcze dwa kontrakty: na moderni- zacjęLCS Działdowo (za 953 mln zł) oraz linii kolejowej Wrocław-Rawicz (657 mln zł). Czy i w nich dojdzie do wypowiedzenia umowy przez giełdową spółkę, nie wiadomo.
Eksperci uważają, że upadłość PNI zaszkodzi branży budownictwa kolejowego. – PNI jest jedną z największych na rynku spółek typowo wykonawczych. Jest ona potrzebna ze względu na zasoby kadrowe i sprzętowe. Kłopoty PNI mogą mieć negatywny wpływ na cały rynek budownictwa kolejowego. Trakcja-Tiltra, która wypowiedziała tej firmie umowę, może mieć problem, żeby zastąpić ją kimś innym – mówi Krzysztof Pado z DM?BDM.
Także Radziwiłł zaznacza, że PNI ma wiele specjalistycznych maszyn i urządzeń, dzięki którym wykonywał prace podwykonawcze dla wielu firm w Polsce. – Dziś, ze względu na brak płynności, niemal cały jego majątek stoi bezczynnie – mówi.
Adrian Kyrcz z DM BZ WBK zaznacza, że upadłość PNI jest problemem dla firm, które są z nim w konsorcjum oraz tych, które zlecały mu prace. Jego zdaniem dla innych przedstawicieli branży nie musi to być negatywna informacja w związku z tym, że z rynku znika jeden konkurent. – To bankructwo pokazało jednak, że na kontraktach kolejowych nie jest łatwo zarabiać, co może wywołać obawy o rentowność innych firm z tego segmentu. Nie należy oczywiście zapominać, że PNI do niedawna było spółką państwową, więc jego problemów nie można przenosić wprost na inne firmy – mówi.