Kęty podały, że w II kwartale będą mieć 375 mln zł przychodów, czyli o 3 proc. mniej niż rok wcześniej oraz  52 mln zł EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja, spadek o 17 proc.).  Zysk netto ma sięgnąć około 39 mln zł, przy czym firma zaksiegowała 14,2 mln zł aktywa na podatek odroczony.

Po I półroczu Kęty wykonają 42 proc. całorocznej prognozy przychodów – w przypadku EBITDA i zysku netto będzie to odpowiednio 44 i 53 proc.

– Mimo ciężkich warunków rynkowych, trudnej sytuacji w budownictwie,  spółka radzi sobie relatywnie dobrze. Są oznaki ożywienia, jeśli chodzi o eksport – ocenia Artur Iwański, analityk DM PKO BP. Jego zdaniem, Kęty nie zdołają wykonać prognozy sprzedaży ani wyniku operacyjnego. Zwraca uwagę, że w budżecie menedżerowie założyli cenę aluminium na poziomie 2,25 tys. USD (7,38 tys. zł) za tonę, tymczasem bieżąca wycena to 1,96 tys. USD (6,2 tys. zł).