Spółka chce wznowić wydobycie węgla kamiennego w kopalni Barbara-Chorzów, którą zamknięto w 1999 r. W I kwartale tego roku Fasing miał złożyć wniosek o koncesję na wydobycie. Do tego jednak nie doszło. – Uzyskanie koncesji na wydobycie przedłuża się ze względów administracyjnych niezależnych od nas. Proces ten może potrwać nawet do września tego roku – mówi Zdzisław Bik, prezes Fasingu.
Dzisiaj spółka bardziej się martwi o sprawy urzędowe niż o sfinansowanie tego przedsięwzięcia. – Mamy już zapewnione finansowanie. Jest bardzo duże zainteresowanie tą inwestycją zarówno ze strony różnego rodzaju instytucji, jak i inwestorów polskich oraz zagranicznych – dodaje Bik.
W przeszłości spółka rozważała emisję akcji dla sfinansowania tego projektu, którego koszt to około 500 mln zł, ale w tym momencie jest to już nieaktualne. Zaangażowanie finansowe Fasingu w tę inwestycję to około 10 proc.
W pierwszym etapie, czyli do 2029 r., Fasing chce wydobyć 15 mln t węgla. – Nie zrażamy się obecną sytuacją na rynku wydobywczym, ponieważ zdajemy sobie sprawę z tego, że polska gospodarka przez najbliższe 20 lat będzie oparta na węglu – komentuje Bik.
Rynek zbytu również nie jest dla prezesa zmartwieniem. Pierwsze 6 mln ton surowca z chorzowskiej kopalni będzie węglem koksującym. Spółka będzie również w stanie zaoferować węgiel energetyczny oraz specjalne mieszanki. Chciałaby rozwinąć sprzedaż detaliczną ze względu na korzystniejszy poziom marż na takich rynkach.