Wraz z rejestracją nowego statutu wyceniana na blisko 800 mln zł Zetkama oficjalnie zmieniła nazwę na Mangata Holding. To zwieńczenie trwającej od końca zeszłego roku reorganizacji grupy. Zarząd skupia się teraz na planie na najbliższą przyszłość.
Grupa będzie rosła
– Pracujemy nad strategią rozwoju grupy na lata 2017–2020. Myślę, że w I kwartale przyszłego roku zostanie ona zatwierdzona przez radę nadzorczą i będziemy mogli pokazać inwestorom główne założenia przy okazji publikacji prognoz finansowych na 2017 r. – mówi Leszek Jurasz, prezes Mangaty. – Na tym etapie nie chcę spekulować, jaki poziom przychodów chcielibyśmy docelowo osiągnąć. Mówiliśmy wcześniej, że 750 mln zł to pułap, jaki grupa w obecnym kształcie może wypracować w najbliższych latach – dodaje.
Wcześniej menedżerowie zapowiadali, że jesienią – po reorganizacji grupy – zabiorą się do analizowania kolejnych przejęć.
– IV kwartał br. poświęcimy jeszcze na pracę ze spółkami portfelowymi. W I kwartale przyszłego roku będziemy już w pełni skoncentrowani na akwizycjach. Mamy na biurku kilka potencjalnych projektów, cały czas rozglądamy się po rynku – mówi Jurasz. – Interesują nas spółki z segmentu armatury przemysłowej, segmentu motoryzacyjnego czy odlewniczego z ekspozycją na automotive. Optymalne byłoby przejmowanie przedsiębiorstw z przychodami rzędu 50–100 mln zł. Interesuje nas rynek krajowy. Ewentualne inwestycje kapitałowe za granicą będą raczej „pomocnicze" dla działalności produkcyjnej w Polsce – dodaje.
Zyski raczej na inwestycje
Mangata tylko raz w 11-letniej giełdowej historii – w 2012 r. – wypłaciła dywidendę. Jak w nowej strategii będzie wyglądać polityka podziału zysków?