– Jest to dla nas zdecydowanie pozytywna informacja. Oferta na budowę autostrady A1 została złożona z uwzględnieniem wzrostu cen materiałów i kosztów podwykonawców. Została bardzo dokładnie skalkulowana i na dziś jest dla nas rentownym kontraktem – komentuje prezes Jerzy Mirgos. – Na razie nasza oferta została oceniona jako najkorzystniejsza, co nie jest jednoznaczne z podpisaniem umowy. Jeżeli na dzień podpisania umowy kontrakt przestanie być dla nas rentowny, to odstąpimy od jego podpisania. Tak jak już wcześniej postępowaliśmy – podkreśla.

Tak stało się chociażby w zeszłym miesiącu. Grupa postanowiła nie przedłużać wadium w przetargu na przebudowę drogi wojewódzkiej nr 109. – Decyzja została podjęta z uwagi na przedłużający się czas rozstrzygania przetargu i znaczący wzrost cen usług podwykonawców i materiałów. W efekcie złożona oferta nie stanowiła dla przedsiębiorstwa rentownego kontraktu – mówi Mirgos.

Wzrost kosztów wykonawstwa, wynagrodzeń i materiałów powodują nie tylko to, że rentowność podpisywanych w 2016 r. kontraktów infrastrukturalnych jest pod presją – umowy z publicznymi zamawiającymi nie zawierają bowiem realnych mechanizmów waloryzacyjnych. Bolączką jest także długi czas między składaniem ofert w nowych postępowaniach a wyborem wykonawcy.

Kiedy w czerwcu prezes Budimeksu przyznał, że firma analizuje, czy podpisywać umowy na budowę odcinków A1 i drogi ekspresowej S61 – złożone oferty opiewały na odpowiednio 466 mln i 547 mln zł netto – kursem mocno zabujało. Ostatecznie kontrakt na S61 został zawarty, jednak w sprawie A1 nic nie wyjaśniło się do dziś. AR