– Ceny gruntów są wciąż wygórowane, nie pozwalają uzyskiwać satysfakcjonujących marż, mamy jednak bank ziemi, który pozwoli nam spokojnie działać w tym i przyszłym roku. Będziemy się rozglądać za nowymi działkami, ale nic na siłę – dodaje. W banku firma ma 4,6 tys. mieszkań, w I kwartale ruszyła budowa pół tysiąca lokali. Prezes zaznaczył, że Ronson skorzysta z opcji zakupu kolejnych etapów kameralnego, luksusowego projektu Nova Królikarnia. Wartość dwóch zaplanowanych na ten rok transakcji to prawie 70 mln zł płatne w ratach.
W 2018 r. sprzedaż skurczyła się o ponad 5 proc., do 773 mieszkań. Wiceprezes Andrzej Gutowski zaznaczył, że wynik mógłby być lepszy, ale z powodów natury administracyjnej opóźniło się wprowadzenie do oferty m.in. osiedla w warszawskim Ursusie. Sprzedaż pierwszego z wielu etapów tego dużego, przeznaczonego dla klasy średniej, projektu rusza lada dzień, kolejnego w III kwartale. Wyniki będą też napędzane drugim dużym stołecznym projektem – Miasto Moje. W sprzedaży jest III faza, w planach dwie kolejne.
– Popyt na mieszkania jest wciąż bardzo dobry, mimo wzrostu kosztów wykonawstwa utrzymujemy dobrą rentowność – zaznacza Netzer.
Spółka w ub.r przekazała klucze do 764 lokali, o 8 proc. mniej niż rok wcześniej. Cel na ten rok to 800 lokali. Prezes podkreśla, by w ocenie Ronsona nie kierować się tylko liczbą lokali. Ważna jest też struktura – w 2018 r. średnia cena przekazanego mieszkania wyniosła 418 tys. zł (bez VAT), o 9 proc. więcej niż rok wcześniej, co jest zasługą m.in. Królikarni.
W tym roku Ronson ma do wykupu obligacje o wartości 40 mln zł, po styczniowej emisji o wartości 32 mln zł spółka nie planuje plasować kolejnych papierów – chyba że nadarzy się okazja inwestycyjna. W 2020 r. zapadają obligacje warte 35 mln zł, z czego 25 mln dopiero w III kwartale.