Pochodne również polem walki z zagranicą

Po sześciu miesiącach Hudson River ma największy udział na rynku kontraktów terminowych. Krajowi pośrednicy nie zamierzają jednak wywieszać białej flagi.

Publikacja: 06.07.2022 21:00

Pochodne również polem walki z zagranicą

Foto: Robert Gardziński

O ile na rynku akcji maklerski układ sił od pewnego czasu jest klarowny i łatwy do przewidzenia, o tyle na rynku kontraktów terminowych rywalizacja jest zdecydowanie bardziej zacięta. Krajowi brokerzy starają się stawiać czoło zagranicznej konkurencji, chociaż ta też coraz mocniej naciska.

Wygasanie sprzyja

W czerwcu liderem tego rynku było BM mBanku. Miało ono ponad 20 proc. udziałów w obrotach. – Zainteresowanie klientów jest tutaj raczej pochodną zmienności, ale nie widzimy radykalnych zmian w ostatnich kwartałach. Oczywiście wygasanie kontraktów terminowych (było w czerwcu) w naturalny sposób podwyższa obroty. Tak też było tym razem. Oferta w zakresie handlu na kontraktach terminowych jest dość jednorodna w polskich biurach maklerskich, także nasz udział jest tutaj zbieżny z naszą pozycją lidera wśród klientów detalicznych – mówi Michał Gawliński, ekspert w departamencie utrzymania rynków regulowanych BM mBanku.

Czytaj więcej

Futures mają wzięcie

Warto zauważyć, że miesiące wygasania kontraktów terminowych generalnie służą niektórym firmom. W marcu liderem tego rynku również było BM mBanku. Wtedy jego udział wynosił 16,54 proc. Mocne w miesiącach wygasania futures jest także Erste Securities (druga pozycja w czerwcu z udziałem na poziomie 16,97 proc.). Wiązać to można m.in. z rolowaniem pozycji przez dużych klientów instytucjonalnych tych brokerów.

Kiedy jednak już mowa o „normalnych” miesiącach, sytuacja z punktu widzenia krajowych pośredników zaczyna się komplikować. Wtedy liderem rynku jest Hudson River. W czerwcu ta firma z kolei była na trzecim miejscu zestawienia.

Algorytmy działają

Wspomniany Hudson River, ale także i zagraniczna firma Jump, mocno ostatnio mieszają na rynku kontraktów terminowych. Zburzyły one wieloletni układ sił, w którym liderem rynku terminowego był DM BOŚ. W miesiącach bez wygasania kontraktów terminowych (styczeń, luty, kwiecień, maj) DM BOŚ za każdym razem znajdował się na drugim miejscu zestawienia. Za każdym razem firma musiała uznać wyższość właśnie Hudson River. W czerwcu DM BOŚ był jednak już na czwartej pozycji.

– Nie zaobserwowaliśmy większej zmiany i wzmożonej konkurencji między polskimi brokerami niż w analogicznych okresach ubiegłych lat. Czerwiec jest miesiącem wygasania czerwcowej serii kontraktów terminowych. Inwestorzy rolują wtedy pozycje, czyli zamykają serię czerwcową i otwierają serię wrześniową. Znacznie zwiększa się za to aktywność animatorów zdalnych, a także wolumeny obrotu na kontraktach terminowych na waluty – wskazuje Paweł Kolek, dyrektor w DM BOŚ.

– Widać coraz większą ekspansję na rynku kontraktów terminowych podmiotów instytucjonalnych, szczególnie zagranicznych zdalnych członków GPW – przyznaje również Gawliński.

Statystyki zresztą nie kłamią. Po sześciu miesiącach liderem rynku terminowego jest Hudson River. Jego udział wynosi 15,85 proc. Mocną stroną tej firmy jest wykorzystywanie algorytmów do handlu.

Biura maklerskie
Wzrosty na GPW są do utrzymania. Słabsze może być II półrocze
Biura maklerskie
Korektę rynkową można uznać już za zakończoną?
Biura maklerskie
Czy maklerzy już na dobre zakotwiczyli w strukturach banków?
Biura maklerskie
Nowe, maklerskie posiłki
Biura maklerskie
Polskim brokerom marzą się kryptowaluty. Doczekają się przyzwolenia od nadzorcy?
Biura maklerskie
Rafał Sadoch, BM mBanku: Fundamenty hossy na rynku akcji nadal są zdrowe